×

Polskie absurdy: Uratował 6 psów przed śmiercią – prokuratura uznała go za przestępcę

Polska to kraj absurdów, a ta sytuacja jest na to doskonałym dowodem. Konrad Kuźmiński jest jednym z członków Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt. W lipcu 2018 r. mężczyzna w asyście dwóch policjantów uratował 6 psów, które były uwięzione na łańcuchach w temperaturze 35 stopni. Czworonogi nie miały dostępu do wody ani żadnego schronienia przed upałem. W ubiegły czwartek Konrad Kuźmiński został zatrzymany przez policję. Powód jest niedorzeczny.

Reklama

Uratowanie psów przed śmiercią

W ten dzień żar dosłownie lał się z nieba – 35 stopni w cieniu to prawdziwy opał. Psy były przywiązane łańcuchami do bud, które w żaden sposób nie chroniły ich przed upałem. Nie miały dostępu do wody. Czworonogi dosłownie umierały przegrzania na fermie fotowoltaicznej pod Bogatynią.

Zarzuty dla inspektora

Psy zostały uratowane – mogło wydawać się, że sprawa znalazła wspaniałe zakończenie. Niestety tutaj zaczęły się schody. W ocenie prokuratury właściciel psów stworzył im wspaniałe warunki bytowania, a zarzuty zostały postawione inspektorowi Konradowi Kuźmińskiemu. Powód – bezprawne przywłaszczenie zwierząt.

Reklama

W kwietniu 2019 r. Konrad Kuźmiński został wezwany do prokuratury. Mężczyzna nie mógł jednak stawić się na przesłuchaniu, a obrońca usprawiedliwił jego nieobecność podając poważne przyczyny.

„Mój obrońca skontaktował się telefonicznie z prowadzącym postępowanie i ustalił, że o innym terminie mojego przesłuchania w tej sprawie, zostaniemy powiadomieni odrębnym pismem” – pisze Konrad Kuźmiński na swoim Facebooku.

Uratował psy przed śmiercią. Został zatrzymany przez policję

W czwartek Konrad Kuźmiński został niespodziewanie zatrzymany przez policję. Przyczyna – niestawienie się na komendzie w celu złożenia zeznań.

Reklama

„Zatrzymano mnie o 22:15. Odebrano mi telefon i umieszczono w niewielkiej celi. Znajdowało się w niej zabrudzone łóżko. Nie było tam światła ani jakiegokolwiek pożywienia czy wody.

Nie miałem dostępu do czystej odzieży ani podstawowych środków higienicznych w tym papieru toaletowego. Pouczono mnie, że pragnienie mogę ugasić 'wsadzając pysk pod kran w kiblu’. W ten sposób oczekiwałem na dalszy rozwój wydarzeń” – pisze Konrad Kuźmiński.

Przesłuchanie

O 10:00 rano w piątek Konrad Kuźmiński został przetransportowany „na dołek” do Zgorzelca, gdzie dopiero po godzinie 15:00 przystąpiono do czynności przesłuchania. Trwało ono około 2 godziny.

„Po złożeniu szczegółowych wyjaśnień dowiedziałem się, że muszę nadal pozostać w celi, bo prokurator Agnieszka Kwaśniak w niewiadomym celu chciała spotkać się ze mną w sobotę – dzień wolny od pracy. Powiedziano mi także, że odbierają mi mój telefon”

Odzyskanie wolności po 40 godzinach

W sobotę o 12.00 Konrad Kuźmiński w kajdanach na nogach i rękach został zawieziony do Prokuratury Rejonowej w Zgorzelcu.

„Tam od prokurator Kwaśniak usłyszałem, że nie ma do mnie żadnych pytań i chciała mi tylko wręczyć pismo o oddaniu mnie pod dozór policji 3 razy w tygodniu. Spotkanie trwało plus minus 5 minut”

Po wizycie u pani prokurator Konrad Kuźmiński odzyskał swoją wolność. Wypuszczono go po 40 godzinach. Nie miał telefonu, był brudny, zmęczony, a do domu aż 70 km. Taką cenę zapłacił mężczyzna za swoją miłość do zwierząt. W taki sposób potraktowano osobę, która uratowała 6 bezbronnych istnień.

Reklama

Co dalej?

Jedyną nadzieją jest to, że sąd będzie w stanie obiektywnie i zgodnie z prawem ocenić, czy ratując psy Konrad działał po to, by je przywłaszczyć czy też po to, żeby je uratować. Odpowiedź wydaje się oczywista i nie powinna podlegać żadnej dyskusji. Konrad to bohater, a nie przestępca!

Interesującym faktem jest także to, że w interwencji Konradowi asystowała policja. Można więc stwierdzić, że funkcjonariusze pomagali mu w tym rzekomym przestępstwie.

Właściciel „skradzionych” psów odpowiada właśnie przed sądem za ich zaniedbywanie. W stawianych Konradowi zarzutach uratowane psy wycenione są na 525 zł. Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt oddał czworonogi do adopcji.

„Naszemu wymiarowi sprawiedliwości niewiele brakuje do systemu białoruskiego. Prawa zwierząt wciąż są gwałcone, a to oprawcy stają się osobami pokrzywdzonymi. Organy ścigania nie stoją po stronie zwierząt, które są narażone na utratę zdrowia i życia. Reagują dopiero wtedy, gdy dojdzie do tragedii.

Dalej będę ratował zwierzęta bez względu na sadystyczne skłonności naszej prokuratury, policji i innych nieudolnych służb” – dodał Konrad Kuźmiński.

Może czas popracować nad polskim prawem dot. zwierząt?

 

 

 

 

Reklama

Anna Zdrodowska

Mam na imię Ania, a zwierzęta już od dziecka są moją największą pasją. Jestem szczęśliwą posiadaczką psa oraz trzech kotów. Interesuję się zoologią, behawioryzmem, a także dietetyką zwierzęcą. Dzielenie się z Wami nowinkami ze świata zwierząt to dla mnie ogromna radość!

Może Cię zainteresować