Kazał wybrać żonie pomiędzy nim, a jej psami. Decyzja kobiety zrujnowała ich małżeństwo
Liz Haslam urodziła się w rodzinie miłośników zwierząt. Jej matka prowadziła hodowlę psów rasy west highland terrier. Ojciec natomiast zajmował się prowadzeniem firmy produkującej karmę dla zwierząt. W 1991 roku Liz wyszła za Mike’a Haslama. Po 25 latach mężczyzna dał jej jednak ultimatum, które dla kobiety okazało się być niewybaczalne.
Zwierzaki były dla Liz pasją od najmłodszych lat
Kobieta po prostu kochała zwierzęta. Po wyjściu za mąż nic się nie zmieniło. Przez cały czas głęboko oddawała się psom. 7 lat temu poszła o krok dalej i swoją pasję zamieniła w życie. Liz wraz z mężem przeprowadzili się do domu otoczonego dużym terenem ziemi. Właśnie wtedy Liz oddała zwierzętom całe swoje życie.
Kobieta zajmowała się psami do czasu, aż nie znajdą domów na zawsze
Liz zapewniała potrzebującym czworonogom opiekę medyczną oraz behawioralną. W domu małżeństwa przez cały czas znajdowała się duża ilość psów.
Styl życia Liz przestał podobać się jej mężowi
„Doszedł do punktu, w którym miał już tego wszystkiego dość i chciał, żebym zwolniła tempo. Ja nie byłam jednak na to gotowa i nie chciałam się poddawać. Te psy były moim życiem. Traktowałam je jak dzieci, a dzięki nim czułam się naprawdę spełniona. Pewnego dnia Mike dał mi ultimatum. Chciał, żebym wybrała pomiędzy nim, a psami. Nie byłam w stanie zrezygnować z czworonogów, a mój mąż zdecydował się odejść.” – opowiada Liz.
Mike odszedł od Liz 18 miesięcy temu
Od tego czasu małżonkowie nawet ze sobą nie rozmawiali, mimo że mają 22-letniego syna.
Liz nie próżnowała!
Po odejściu męża, kobieta przyjęła do swojego domu jeszcze większą ilość psów w potrzebie, a nawet zaczęła pomagać pewnemu bezdomnemu mężczyźnie.
Kobieta przyznała, że jej styl życia wymaga wielu wyrzeczeń i poświęceń
„Nie siedzę długo wieczorami, bo wiem, że rano muszę wcześnie wstać, aby wypełnić wszystkie swoje obowiązki. Świadomie wzięłam na swoje barki ogromną odpowiedzialność, z jaką wiąże się opieka nad tak dużą ilością psów. Ja nie mogę wyjechać na wakacje. Nie mogę też zwyczajnie zrezygnować z tego, co robię. Zdecydowałam się na to, a te czworonogi mają tylko mnie. Ja kocham je z całego serca.” – przyznała Liz.
Liz robi dla tych zwierząt coś naprawdę wspaniałego
Jesteśmy niezwykle wdzięczni tej kobiecie za ogromne serce, jakie daje tym wszystkim psom. Pasja jest ważnym elementem życia człowieka i trzeba pamiętać, że nie można nikomu zabraniać robienia tego, co kocha.
A jakie jest twoje zdanie na ten temat?
Uważasz, że decyzja Liz była słuszna? Koniecznie podziel się swoją opinią w komentarzu.