Będąc w podróży zauważył je na środku pustej drogi. Nie miał serca zostawić ich na pastwę losu
Kiedy wybierasz się na wycieczkę w nieznane jeszcze miejsce, z pewnością oczekujesz, że doświadczysz nowych rzeczy i przywieziesz pamiątki, które będą przypominać Ci o tych pięknych chwilach. Czasami jednak to, co Cię spotka, może nawet przerosnąć te oczekiwania…
Jordan Kahana to młody mężczyzna z Los Angeles, który uwielbia podróżować. Każdą wolną chwilę wykorzystuje na jakąś wycieczkę. W czasie swojego urlopu świątecznego planował odwiedzić Wielki Kanion.
Jadąc pustą drogą, gdzieś poprzez Arizonę, napotkał na dwóch nieoczekiwanych towarzyszy.
Był całkowicie zaskoczony widokiem czarnych szczeniaków, które błąkały się pośrodku drogi na całkowitym odludziu.
Wiedział, że nie może zostawić ich na pastwę losu. Natychmiast odszukał najbliższą lecznicę dla zwierząt, aby udzielono im odpowiedniej pomocy.
To spotkanie odmieniło jego życie.
Cała zdarzenie udokumentował.
Już wcześniej chciał zaadoptować psa. Był nawet bardzo blisko, jednak w ostatniej chwili stchórzył…
Tym razem uwierzył w przeznaczenie.
Teraz sympatyczne zwierzaki mieszkają razem z nim i towarzyszą mu w jego kolejnych podróżach.