Po stracie męża poszła do schroniska. To, co wtedy zrobiła, dla niektórych może być szokujące
Po stracie ukochanego męża, 72-letnia Melani Andrews czuła się bardzo samotna. Pewnego dnia wybrała się do schroniska. To, co w nim zrobiła, jest naprawdę godne podziwu!
Reklama
Po stracie męża, kobieta przyszła do schroniska. Poprosiła wolontariuszy o psa, którego nikt inny nie chciałby adoptować.
„Czułam się trochę przygnębiona. Moja wnuczka czasem mnie odwiedzała, ale kiedyś powiedziała mi, że potrzebuję kogoś do towarzystwa. Nie powinnam być ciągle sama.” – opowiada Melani.
Zgodnie z prośbą 72-latki, wolontariusze zaprowadzili kobietę do Jake – starszego psa chorego na raka oraz z problemami skórnymi. Zwierzak pokochał nową właścicielką od pierwszego wejrzenia. Ze wzajemnością! Mimo obowiązku opłacania lekarstw, Melani bez wahania zaadoptowała schorowanego psa. Głuchy i częściowo ślepy Jake był niezwykle szczęśliwy udając się do nowego domu.
Od tego czasu Jake i Melani stali się praktycznie nierozłączni. Pies z radością spędza czas z nową właścicielką, a 72-latka w końcu ma uroczego towarzysza.
Pies spędza jesień swego życia otoczony miłością i troską. Bez 72-latki nie byłoby to możliwe.
Melani, jesteś niesamowita!
Reklama