Właściciele psów sprawili, że wyglądające przez płot psiaki są jeszcze bardziej urocze
Epidemia koronawirusa sprawiła, że na całym świecie istnieje wiele rodzin, które z powodu kwarantanny bądź obowiązujących obostrzeń utknęły w domach. Nie brakuje osób, które próbują umilić sobie ten czas i dlatego podejmują się interesujących projektów. Właśnie tak postąpił Brian Stanley, który zaprojektował zabawne plakaty dla ogrodzeń domów, w których mieszkają psy.
Psy Briana Stanleya, który jest pomysłodawcą projektu mają na imię Ripley oraz Burger King. Ich głównym zajęciem jest obserwowanie sąsiadów przez dziurę w płocie. Właściciel postanowił, że dzięki jego działaniom obserwowanie otoczenia będzie przyjemnością nie tylko dla zwierzaków, ale również dla przechodniów. Stworzył kartonowe plakaty i przykleił je wokół otworu w płocie. Wszyscy okoliczni ludzie oszaleli na punkcie tego pomysłu.
Okna w ogrodzeniu
Właściciel czworonogów wspomina, w jakich okolicznościach powstały „okna” w ogrodzeniu.
Wszystko zaczęło się w sierpniu ubiegłego roku, kiedy Burger miał zaledwie kilka miesięcy i zaczął kopać pod płotem, żeby móc patrzeć na przechodzących ludzi. Aby rozwiązać ten problem, wyciąłem dziurę w ogrodzeniu, która służyła mu za okno. Natychmiast zaczął korzystać z okna i przestał kopać.
Brian wspomina, że dopiero za sprawą epidemii COVID-19 wpadł na pomysł przyzdobienia ogrodzenia plakatami.
Szybko do przodu do tego marca i zamknięcia COVID. Znalazłem się bez pracy, a mój syn wrócił ze szkoły. Oboje zauważyliśmy wzrost ruchu pieszego i rowerowego po stronie ogrodzenia od ulicy. Wpadłem na pomysł, aby namalować obraz z motywem psa do obramowania okna, który zostałby ożywiony, gdy Burger wetknął głowę przez płot.
Właściciele zapytani o to, jak często ich psy korzystają z zabawnych „okien”, odpowiedzieli:
Mamy 2 psy i oba są przeurocze. Ripley jest jednak bardziej ostrożny. Dużo bardziej szczeka na każdego, kto zbliża się do ogrodzenia. Z kolei Burger uwielbia być w centrum uwagi. Okno w ogrodzeniu, które wyciąłem, to pierwsze miejsce, do którego idzie, kiedy wypuszczam go na zewnątrz. Nie raz widziałem go, jak stał tam z głową przez dziurę i patrzył na świat poza naszą działką.