Chory pies był zszokowany, że ktoś chciał go dotknąć. Z jego ran sączyła się krew
Pies w potrzebie błąkał się samotnie po ulicach Chicago. Nie miał domu, ukochanego właściciela ani jakiegokolwiek miejsca, w którym mógłby się schować. W jego oczach było wiele smutku. Tracił już nadzieję, że jego los może się zmienić. Ciężko chorował też na dolegliwości skórne, przez co na jego ciele pojawiały się rany. To był naprawdę przykry widok. Gdyby nie organizacja Chicago Pet Treatment and Control, z pewnością już by nie żył.
Pies błąkał się samotnie
W oczach Oliviera można było zobaczyć ogrom smutku i cierpienia. Pies błąkał się sam po ulicach Chicago, szukając miejsca, w którym mógłby się ukryć. Był zdany jedynie na siebie. Nie miał ani domu ani kochajacego go właściciela. Dokuczały mu też dolegliwości związane z chorobą skórną i ranami na ciele, które zaczęły pojawiać się w jej wyniku. Cierpienie, jakie odczuwał pies, trudno było opisać słowami.
Psem nikt się nie interesował. W końcu przypadkiem trafił na pewnego dobrego samarytanina, który mu pomógł. Zaniósł go do organizacji zajmującej się ratowaniem zwierząt – Chicago Pet Treatment and Control. Tam psiak miał uzyskać pomoc.
Kiedy trafił już pod ich opiekę, w boksie nieustannie lizał i gryzł swoje łapy ze względu na chorobę. Tak mocno, że z ran sączyła się krew. Szybko trafił pod opiekę weterynaryjną, aby mógł odczuć ulgę.
Psiak był w złym stanie
Olivier był w tragicznym stanie, co wpłynęło na jego stan psychiczny. Był smutny, zamknięty w sobie. Jedyne, czego pragnął, to być kochanym. Kiedy pracownicy wypuścili go na chwilę z boksu, od razu próbował się z nimi bawić, merdając przy tym ogonem.
W końcu miał kogoś, kto się nim zainteresował i poświęcił mu uwagę. Opiekunowie podejrzewają, że Olivier został porzucony w momencie, kiedy jego stan zdrowia zaczął się pogarszać. To przykre, że ludzie ot tak potrafią pozbyć się swoich wiernych pupili.
Po pełnej kontroli weterynarza, Oliviera zdezynfekowano. Rozpoczął się proces leczenia jego skóry. Pies był też regularnie kąpany w specjalnym szamponie, co pomagało mu, dając ulgę w cierpieniu. Później psiak nacierany był balsamem i olejem koksowym. To łagodziło stan zapalny.
Z czasem stan Oliviera znacznie się polepszał, co przywróciło jego radość. Po 6 tygodniach walki z chorobą w końcu udało się go w pełni wyleczyć! Teraz czeka na znalezienie kochającego domu! Mocno mu kibicujemy!