Chory na raka mężczyzna i jego ukochany pies umierają w odstępie kilku godzin od siebie
Przyjaźń psa jest jedną z najbardziej mocnych relacji na świecie, której nic nie jest w stanie przerwać, nawet śmierć. Historia Daniela Hove’a i jego ukochanego psa, Gunnera, idealnie to potwierdza. Byli od lat nierozłącznymi przyjaciółmi. Ich relacja była tak silna, że nawet śmierć tego nie przerwała, ponieważ obaj zmarli po sobie w odstępie kilku godzin. Jeden nie mógł żyć bez drugiego! To naprawdę wzruszające.
Przyjaźń była silniejsza
Jeszcze za życia Daniel Hove i jego pies Gunner byli nierozłącznymi najlepszymi przyjaciółmi. Niestety ich sielanka musiała zostać przerwana, ponieważ u Daniela zdiagnozowano raka trzustki. Wiadomość ta była dla wielu ciężkim ciosem, ponieważ Daniel był bardzo szanowany w swojej społeczności w Minnesocie. Był ojcem, dziadkiem, posiadał liczną rodzinę oraz wielu przyjaciół. Z dumą służył w Siłach Powietrznych, gdzie zaczynał jako strażak, a później objął stanowisko zastępcy szefa straży pożarnej w Burnsville. Dla współpracowników był jak ojciec i przyjaciel. Córka Daniela, Heather, powiedziała w mediach:
Ojciec był kimś, na kim jego wydział naprawdę polegał, jeśli chodzi o wprowadzanie innowacji, edukację, szkolenie i nadążanie za nowymi technikami przeciwpożarowymi.
Niestety w wyniku choroby Daniel, pomimo iż kochał swoją pracę, musiał przejść na wcześniejszą emeryturę. W 2012 roku jego walka z rakiem nabrała rozpędu. Heather powiedziała wtedy, że miał operację w lutym 2012 roku, a potem kolejne i chemioterapię. Jego walka o życie trwała osiem lat i przez ten cały czas w trudach choroby miał u boku swojego najwspanialszego przyjaciela. Nawet po zakończeniu bitwy obaj poszli razem do nieba. Nawet po śmierci ich więź pozostała nieprzerwana, ponieważ obaj zmarli w odstępie kilku godzin. Tak się kochali, że byli niezdolni do zniesienia świata bez drugiego. Teraz już na zawsze będą razem i gdzieś tam na górze będą chodzić na wspólne spacery.