×

Zauważyli głowę psa wystającą z rowu na poboczu. To miała być zwykła przejażdżka rowerowa

Łukasz Muniowski i jego żona Natalia jeździli na rowerach. Nagle zauważyli głowę psa wystającą z rowu na poboczu. Małżeństwo od razu postanowiło się zatrzymać.

Reklama

Kiedy Łukasz i Natalia Muniowscy zauważyli psa, od razu się zatrzymali.

Para była zdeterminowana, aby pomóc suczce, którą nazwali później Bobby. Zaparkowali swoje rowery i powędrowali do ścieku.

„Jeden koniec miejsca, do którego wpadła, był zatarasowany wielkim kamieniem. Zacząłem kopać pod nim rękoma, podczas gdy Natalia patrzyła, czy pies wyjdzie po drugiej stronie. Bobby zaczęła warczeć, ale nie było to agresywne. Kiedy w końcu udało mi się przesunąć kamień, powoli włożyłem tam rękę. Czworonóg poczuł mój zapach, a potem położył swoje łapki na mojej dłoni” – opowiada pan Łukasz.

Mężczyźnie udało się zdobyć zaufanie Bobby.

Od razu podniósł ją i przytulił. Potem para pojechała z powrotem do miasta, aby jak najszybciej zabrać psa do weterynarza. Bobby była chuda i brudna. Para bardziej martwiła się jednak o jej tylne łapki, które wyglądały na połamane. Weterynarz stwierdził, że czworonóg mógł zostać potrącony przez samochód lub mógł być złapany w pułapkę myśliwską. Prawdopodobnie biegała z obrażeniami przez trzy lub cztery tygodnie.

Małżeństwo podjęło decyzję o adopcji psa.

„Spojrzeliśmy tylko na siebie i od razu wiedzieliśmy, że chcemy być jej rodziną” – przyznał Łukasz Muniowski.

Kiedy para wróciła do swojego domu w Warszawie, znaleźli weterynarza, który zdecydował się pomóc Bobby. Jedna z tylnych łapek psa musiała zostać amputowana.

„Pamiętam, że biegała we śnie i byliśmy tym zasmuceni, ponieważ myśleliśmy, że już nigdy nie będzie mogła biegać. Aż pewnego wieczoru, podczas krótkiego spaceru, zaczęła ciągnąć na smyczy. Zdecydowaliśmy się zacząć biec, a ona biegła z nami! Była taka szczęśliwa” – powiedział Muniowski.

„Mieszka z nami w mieszkaniu na trzecim piętrze, bez windy. Sama wchodzi po schodach, chyba, że jest bardzo zmęczona. Wtedy bierzemy ją na ręce” – dodaje pan Łukasz.

Bobby zaprzyjaźniła się z psem o imieniu Leon – czworonogiem, który również został uratowany przez małżeństwo.

Bobby uwielbia także biegać za patykami, spacerować po lesie oraz węszyć. Przede wszystkim kocha jednak spędzać czas ze swoją rodziną.

„Jest bardzo kochająca i miła. Uwielbia, kiedy zasypiamy razem. Czasami przytula nas swoimi łapkami i opiera swoją głowę na kolanach. Potrafi leżeć tak przez wiele godzin” – mówi Muniowski.

 

Reklama

Anna Zdrodowska

Mam na imię Ania, a zwierzęta już od dziecka są moją największą pasją. Jestem szczęśliwą posiadaczką psa oraz trzech kotów. Interesuję się zoologią, behawioryzmem, a także dietetyką zwierzęcą. Dzielenie się z Wami nowinkami ze świata zwierząt to dla mnie ogromna radość!

Może Cię zainteresować