×

Błąkał się po polach, mieszkańcy wsi potwornie się go bali. Teraz wyleguje się na kanapie

Zwierzę, wyglądające z daleka jak wilk, długo błąkało się po polach Żurawca – jednej z wsi w Wielkopolsce. Mieszkańcy bali się, że ich zaatakuje, dlatego starali się trzymać jak najdalej niego. Niezaprzeczalnie budził on postrach. Jednak jedna z mieszkanek postanowiła zbliżyć się do niego, kiedy zauważyła, że to nie wilk, a pies w typie akity. Ta historia jest niesamowita!

Reklama

Pies pomylony z wilkiem budził postrach

Cała historia wydarzyła się w Żurawcu, wsi w Wielkopolsce. Pies w typie akity błąkał się po polach, mylony przez okolicznych mieszkańców z wilkiem. Budził postrach, każdy bał się do niego podejść, myśląc, że stanie się ofiarą ataku. Pewnego dnia, jedna z mieszkanek zauważyła, że to wcale nie wilk, a bezpański pies. Postanowiła, że się nim zajmie. Przez kilka tygodni dokarmiała go i dawała wodę, aby mógł się najeść i napoić. Widać było, że psiak panicznie boi się ludzi, a jego złapanie przez pracowników Fundacji Schronisko dla Zwierząt w Gaju nie było proste – pies był wpół dziki. Jednak po kilku próbach w końcu się udało.

Facebook

Facebook

Pies otrzymał imię Hatori i początkowo miał problem, aby zaaklimatyzować się w schronisku. Panicznie bał się ludzi, uciekał przed kontaktem, również tym wzrokowym. Widać było, że wiele przeżył w swoim życiu. Jednak pracownicy Fundacji nie poddawali się, mimo świadomości, że nie będzie to łatwy proces. Wiedzieli, że trzeba zawsze walczyć o każde zwierzę. Behawiorysta Grzegorz Kałużny, który zaczął pracować z Hatori, od początku zauważył, że psiak nie jest agresywny, a po prostu panicznie boi się ludzi.

Reklama

Psy to istoty społeczne. Hatori został jednak wyrzucony poza nawias. Nie wiemy, czy został porzucony, czy sam uciekł. Wiadomo, że wolał unikać ludzi, bo nie miał z nimi dobrych skojarzeń. Skrzywdziła go być może jedna osoba, ale on zgeneralizował sobie, że wszystkie istoty ludzkie chcą dla niego źle. Nie chcieliśmy jednak, by został pozbawiony bycia w takiej grupie, bo to też właściwie skreślało jego szansę na adopcję. Musieliśmy go więc przekonać, że ludzie mogą być pozytywni. Zaufanie łatwo stracić, ale odbudować bardzo trudno. – powiedział specjalista Gazecie Wyborczej.

Facebook

Facebook

Hatori powoli robił postępy w swojej pracy i zaczynał coraz bardziej ufać pracownikom schroniska. W momencie, kiedy udało mu się bez obaw wychodzić na spacery, fundacja zdecydowała, że najwyższy czas, aby zacząć szukać mu domu.

Od razu się w nim zakochała

Udało się! W końcu Hatori znalazł swój dom, kiedy na jego drodze stanęła Zuzanna Yap i jej chłopak, Mariusz Twardowski. Para przyjechała do Gaju, aby wyprowadzić psy. W jej rodzinie jest już pies i aż sześć kotów. I raczej nie planowali kolejnej adopcji. Jednak gdy zobaczyli Hatori’ego, od razu się w nim zakochali! To była miłość od pierwszego wejrzenia. Po prostu popłynęli! Niestety pies nadal był nieufny, dlatego jego proces adopcyjny nie był łatwy. Mężczyzna przez ponad miesiąc jeździł do schroniska, aby przekonać Hatori do siebie.

Reklama
Facebook

Facebook

Jednak pewnego dnia udało się go zabrać na spacer, a później na pierwszą noc w domu. Choć nie należała ona do najbardziej udanych. Dlaczego? Ponieważ Hatori nie do końca dobrze zachował się w stosunku do jednego z kotów. Mimo to para uznała, że chcą go przygarnąć na stałe. Dziś Hatori to całkiem inny pies, który przeszedł prawdziwą metamorfozę. Nawet pojechał na swoje pierwsze wakacje nad morzem! Jego historia pokazuje, że każdemu należy się szansa – nawet, jeśli początkowo wydaje się być tylko dzikim wilkiem.

Reklama

Może Cię zainteresować