Porzucona suczka nie chce ruszyć się z placu budowy, na którym ostatnio widziała swoją rodzinę
Z doświadczenia ratowniczki zwierząt, Suzette Hall, wynika, że zagubione psy zazwyczaj błąkają się po okolicy, podczas gdy porzucone zostają w tym samym miejscu i czekają na powrót swoich właścicieli.
Porzucona suczka, która czekała za swoją rodziną
Kiedy Suzette otrzymała zgłoszenie o suczce, która przez trzy dni ukrywała się koło budowy wzdłuż ruchliwej drogi, wiedziała, że schwytanie jej będzie sporym wyzwaniem. Psinka nie tylko znajdowała się w trudno dostępnym miejscu, ale też nie chciała być zabrana z miejsca, w którym po raz ostatni widziała swoją rodzinę. Wciąż miała bowiem nadzieję, że wkrótce po nią wrócą…
Okolica zaangażowana w akcję ratunkową
Niestety moje obawy stały się faktem. Ona bardzo bała się ludzi. Gdy ktoś chciał usiąść obok niej, ona od razu zaczynała szczekać. – przyznała Suzette Hall.
Co ciekawe, wielu ludzi z okolicy zaangażowało się w akcję ratunkową – nawet jeśli fizycznie nie byli w stanie zbliżyć się do suczki. Przykładowo, jedna osoba zgłosiła się na ochotnika do przyrządzenia hot-dogów, które miały być przynętą dla psinki. Niestety, pomimo pustego żołądka, suczka nie zamierzała wejść do klatki, gdzie znajdowało się ciepłe jedzenie.
Coś się zmieniło
Po wielu godzinach bezskutecznych prób schwytania suczki, Suzette zdecydowała się zostawić na noc pułapkę na placu budowy i wrócić z samego rana, aby spróbować ponownie.
Kiedy następnego ranka wróciła na plac budowy, psinka była dokładnie tam, gdzie kobieta widziała ją po raz ostatni, ale tym razem coś się zmieniło. Okolica była cicha, a suczka wydawała się mniej wystraszona niż wcześniej.
Włożyłam świeże jedzenie do pułapki, a potem wyszłam. Kiedy wróciłam na plac budowy, znalazłam suczkę bezpiecznie w pułapce. – powiedziała Suzette Hall.
Jak księżniczka z Disneya
Była przerażona, gdy wyciągnęłam ją z pułapki. Zmarzła jak naleśnik. Ale była w tym wszystkim taka słodka. Spędziłam z nią dużo czasu, w którym dałam jej mnóstwo miłości. – opowiada Suzette.
Hall zabrała psinkę do weterynarza, gdzie urządzili jej cichy, prywatny pokój, aby mogła przez kilka dni się tam odprężyć. Wspólnie nadali jej też nowe imię – Bella, ponieważ wyglądała jak księżniczka z Disneya.
Według Suzette, Bella zaczęła wychodzić ze swojej skorupy, gdy tylko dowiedziała się, że jest bezpieczna i kochana. A ponieważ pani weterynarz o wielkim sercu zgłosiła się na ochotniczkę do wychowania Belli, Suzette wie, że słodka suczka będzie wspaniale się rozwijać pod jej opieką.
Teraz plac budowy już nie musi być jej domem. Nie musi też już dłużej czekać. – dodała Suzette.