Awantura w poznańskiej Biedronce. W sklepie doszło do dantejskich scen, wszystko przez psa
Awantura w sklepie miała miejsce kilka dni temu w Poznaniu. Klientka chciała zrobić zakupy, trzymając na rękach małego pieska, nagle podeszła do niej kierowniczka i zaczęła na nią krzyczeć. Dantejskie sceny odegrały się w jednym ze sklepów popularnej sieci dyskontów Biedronka.
Awantura w sklepie w Poznaniu
Kobieta dzień jak co dzień robiła zakupy w ulubionym sklepie znanej sieci Biedronka. Trzymała w tym czasie na rękach swojego ukochanego małego pieska, kiedy w pewnej chwili podeszła do niej kierowniczka sklepu z pretensjami o to, że wprowadziła do sklepu psa. Była na tyle agresywna, że nie dała nawet kobiecie dojść do słowa ani w jakikolwiek sposób się wytłumaczyć. W końcu nawiązała się awantura w sklepie. Klientka została w okropny sposób wyproszona przez kierowniczkę wraz ze swoim miniaturowym pinczerem. Podobno sprawą zajął się nawet sanepid.
Pani Izabela, bo tak nazywa się wspomniana kobieta, poruszyła niebo i ziemię w Internecie, opisując swoją sytuację. Wspomniała, że zachowanie kierowniczki sklepu wobec niej było karygodne! Z jej opowieści wynika, że w godzinach wieczornych udała się na zakupy ze swoim psem rasy pinczer miniaturowy. Podczas robienia zakupów miała go na rękach w taki sposób, że był on niemalże niewidoczne dla otoczenia. O obecności pupila w sklepie świadczyła wyłącznie główka wystająca z torebki.
Nagle podeszła do mnie pracownica tejże Biedronki i na głos zaczęła na mnie prawie krzyczeć, że mam natychmiast wyjść z tym psem. Ja grzecznie do niej powiedziałam, że on nie jest w koszyku tylko w mojej torebce i na rękach, główka tylko mu przecież wystaje. A ta pani nadal podniesionym tonem, że mam natychmiast pójść do kasy i wyjść. Byłam w ogromnym szoku, że ta pani w taki sposób się zwraca, pomimo że bardzo spokojnie i grzecznie do niej mówiłam.– relacjonuje pani Izabela
Kobieta miała powiadomić sanepid!
Pani Izabela wspomina również, że zakupy zrobiła szybko i od razu udała się do kasy samoobsługowej. Dodała też, że jej poczynaniom bacznie przyglądała się wspomniana kierowniczka sklepu. W tym czasie miała również powiedzieć jej, że klienci są niezadowoleni przez to, że niektórzy przychodzą na zakupy z psami i o całej sprawie poinformowali sanepid, który miał ukarać pracowników mandatem w wysokości 500 zł.
Spojrzałam na ludzi, bo wszyscy klienci, którzy byli w pobliżu kas, słyszeli tę Panią i patrzyli na nią z oburzeniem, w jaki sposób się zwraca do mnie. Od razu podeszła do mnie pewna para i powiedziała, że to jest niewiarygodne, jak ta kobieta się zachowała. Za chwilkę kolejni wychodzący ludzie to samo mówili i że im żaden piesek nie przeszkadza, a zwłaszcza ten, bo jego nawet nie widać. – pisze klientka, która na zakupy udała się z psem.
Pani Izabela na swoją obronę powiedziała, że dotychczas często chodziła ze swoim czworonożnym pupilem do innych marketów, sklepów i restauracji. Tam obecność jej psa miała nikomu nie przeszkadzać.
Czy psy mogą przebywać w Biedronce?
Polskie prawo nie zdefiniowało jeszcze jasno reguły, która mówiłaby o zakazie wprowadzania psów do sklepów i innych miejsc użytkowych. Podobny stosunek ma do tego Główny Inspektorat Sanitarny, który także zauważa, że nie istnieje prawny zakaz wprowadzania zwierząt do wszelkich lokali. Jednak, jeśli chcemy uniknąć nieprzyjemności ze strony pracowników takich miejsc, warto zwracać uwagę na regulamin poszczególnych lokali, sklepów czy innych miejsc. Należy sprawdzać również tabliczki, które znajdują się nieopodal wejść. Warto pamiętać, że sklep ma prawo do wprowadzenia zakazu wchodzenia psów na jego teren, ponieważ nie jest on terenem użyteczności publicznej. Najczęściej jest on uzasadniony względami bezpieczeństwa i komfortu innych klientów podczas wykonywania zakupów. Pod uwagę brane są również względy sanitarne, aby ograniczyć kontakt zwierząt z żywnością, która jest dostępna w sklepie
* miniatura ma charakter poglądowy