Kupiła konia w opłakanym stanie, za niecałe 200 zł. Po roku czasu zmienił się nie do poznania
Dużo dzieciaków marzy o tym, żeby mieć własnego konia. Dla większości pozostaje to w sferze marzeń, powiedzmy sobie szczerze, kupno konia nie jest najpraktyczniejszą inwestycją.
Jednak ten sen się spełnił dla Kimberly Lewis. Co prawda nie w dziecięcych latach, ale w dorosłym życiu. Jako prezent, jej mąż postanowił kupić konia, jakiego tylko sobie zażyczy.
Kimberly rozpoczęła poszukiwania idealnego konia, jednak z żadnym z nich nie połączyła ją specjalna więź. Aż pewnego dnia zauważyła klacz, właśnie taką jakiej zawsze pragnęła.
Koń znajdował się na wybiegu w schronisku dla zwierząt. W niczym nie przypominała majestatycznego zwierzęcia, które Kimberly sobie wyobrażała. Klacz była w naprawdę opłakanym stanie. Kimberly wspomina, że zwierze było bardzo wychudzone, zaniedbane i miało smutny wzrok.
Wtedy Kimberly wiedziała, że smutna i samotna klacz to właśnie ta, której szukała przez cały czas. Mogąc pomóc zwierzęciu, nie pragnęła niczego więcej niż dać szansę na szczęśliwe życie.
Dotychczasowe życie klaczy było dalekie od radosnego. Wcześniejszy właściciel znęcał się nad zwierzęciem, zanim trafiło do schroniska.
Klacz ważyła 368 kg, to prawie połowa wagi dla zdrowego konia.
Brudna i splątana sierść oraz odrastające kopyta to nic w porównaniu do oczu klaczy. Lewis wspomina, że były puste, tak jakby wszelka chęć życia zniknęła ze zwierzęcia. Dlatego właśnie kobieta postanowiła pomóc.
Kimberly zdawała sobie sprawę, że klacz może być zbyt wyniszczona emocjonalnie i fizycznie, by można było na niej jeździć. Jednak to nie miało znaczenia, Kimberly chciała dać jej szansę na nowe życie.
Tak więc kobieta zapłaciła 50 dolarów za klacz i zabrała ją do domu. Klacz otrzymała imię Dolly, wcześniej była bezimienna.
A po roku? Dolly zmieniła się nie do poznania. Jej waga zwiększyła się do 635 kg.
Dolly jest w doskonałej formie fizycznej jak i psychicznej. Największe zmiany zaszły w jej zachowaniu, Dolly świetnie czuje się w nowym domu.
Dolly również lubi żartować!
Kimberly mówi „Jakkolwiek to brzmi, uratowałyśmy się na wzajem. Ciągle się od niej uczę jak być lepszym człowiekiem.”