Spacerowała z psem, kiedy ten zniknął jej z oczu. Po minucie znalazła go kopiącego w śniegu
Natalia Maznaya mieszka ze swoim wiernym berneńskim psem pasterskim Watsonem w rosyjskim mieście Omsk. Kocha swojego czworonożnego przyjaciela najbardziej na świecie i wie, że taki psiak musi się wybiegać, dlatego często, niezależnie od pogody, wychodzi z nim na spacery. Nie są straszne dla niej deszcze, mrozy i burze. Nie spodziewała się, co spotka ją pewnego śnieżnego dnia, gdy będzie razem z Watsonem na dworze. Pies nagle zamarł w bezruchu i zainteresował się tym, co dzieje się nieopodal śmietnika. Po chwili szybko ruszył w to miejsce.
Natalia idzie za psem i widzi, jak ten szaleńczo zaczyna kopać w oblodzonej ziemi. Wyciąga coś spod śniegu. Kobieta dopiero po chwili widzi, jakiego odkrycia dokonał jej psiak.
Na początku myślałam, że znalazł mysz. Dopiero parę sekund później zorientowałam się, co to jest!
Watson znów wraca do dziury i kopie dalej! Spod śniegu wyciągnął dwa małe kotki. Ktoś musiał je tuż po urodzeniu wyrzucić… Gdyby nie węch psa, najprawdopodobniej maluszki zamarzłyby i nikt by ich nie odnalazł. Natalia nie mogła uwierzyć, że ludzie są zdolni do takiego okrucieństwa.
Były tak biedne i zmarznięte. Nawet nie miauczały z zimna. Zaczęły dochodzić do siebie dopiero wtedy, gdy Watson zaczął je lizać.
Natalia wzięła dwa kotki do domu. Skontaktowała się z lokalną organizacją ratującą zwierzęta z opresji. Poprosiła o pomoc, ale tak naprawdę wiedziała, ze maluszki są pod dobrą opieką. Watson cały czas był przy nich. Chciał mieć pewność, że nic im się nie dzieje.
Małe futrzaki szybko dochodzą do siebie. W domu pełnym miłości i wsparcia nie jest to trudne.
Zdjęcia kotków trafiły na Facebooka i czekały tylko dwa dni na znalezienie nowego domu.
Zainteresowała się nimi Tatyana Terentyeva, która zdecydowała się na to, aby wziąć słodziaki do siebie. A wszystko dzięki dzielnemu Watsonowi!