Śmieciarz znalazł makabrycznie wychudzoną sunię w kontenerze. Mikroczip ujawnił prawdę
Liczba zwierząt, które są wyrzucane przez okrutnych właścicieli, kiedy przestają być „wygodne”, wciąż rośnie. A przecież to dla takich samotnych, odrzuconych i niechcianych zwierząt funkcjonują schroniska. Zamiast pozostawić psa czy kota na ulicy, wystarczyłoby zawieźć go do najbliższej placówki… Ale nie każdy jest podobnego zdania.
Właścicielka potraktowała ją jak śmiecia
Psiak z Pensylwanii został potraktowany niczym śmieć i to nie w przenośni. Okrutna właścicielka wyrzuciła go do kontenera ze śmieciami… Trzy dni później znalazł go zbieracz śmieci, Nathan Binnie, który był przerażony tym widokiem.
Przecież zwierzęta powinny być traktowane z takim samym szacunkiem jak ludzie. Kiedy znalazłem tę psinkę, można było policzyć każdą kość i żebro na wychudzonym ciele. Cała drżała z zimna i przerażenia – powiedział Nathan.
Czekając na pomoc, mężczyzna karmił czworonoga tym, co miał.
Zmieniono jej imię z Mia na Fawna
Pracownicy z Humane Society of Westmoreland County odkryli, że pies posiada mikroczip. Była to jedna z dobrych wiadomości, bo dzięki temu istniała możliwość namierzenia właściciela. Dzięki czipowi dowiedziano się, że sunia ma na imię Mia, jednak postanowiono zmienić jej imię na Fawna. Właścicielką pupila miała być kobieta, która przeprowadziła się do Teksasu.
Fawna stanowiła dla niej problem, więc postanowiła się jej pozbyć. Wyrzuciła ją do śmieci, skazując tym samym na długą i bolesną śmierć w wyniku zagłodzenia.
Sunia ważyła nieco ponad 7 kilogramów
Sama skóra i kości, właśnie tak wyglądała, kiedy ją znaleziono. Dzięki ratownikom przybrała prawie 4 kilogramy, w ciągu zaledwie tygodnia. Według wstępnych badań, weterynarze uważają, że Fawna głodowała przez około 6 tygodni, zanim ją porzucono. Ponadto miała poważną i zainfekowaną ranę na biodrze, która zamieniła się w ropień.
Nicole Baker, właścicielka, przyznała się do winy. Zgodziła się również wziąć udział w Programie Przyspieszonej Rehabilitacji z powodu okrucieństwa, jakie wyrządziła psu. Została także obciążona grzywną w wysokości 600 dolarów.
Dom, na który od początku zasługiwała
Dobra wiadomość jest taka, że sunia szybko znalazła nowy dom, na który zasłużyła. Megan Fritz to technik weterynarii, która brała udział w przywróceniu do zdrowia Fawny. To ona ją adoptowała. Kobieta jest już właścicielką jednego czworonoga, doga niemieckiego. Wobec nowego pupila ma już pewne plany. Otóż pragnie wytrenować go na psa terapeutycznego.
Myślę, że jej historia jest naprawdę inspirująca – wyznała Megan.
Niezmiernie cieszę się, że sunia tak szybko znalazła dom. Teraz otoczona miłością w końcu wie co to znaczy kochać i być kochanym.