×

Pies tej kobiety zniknął z ogródka. Przez 2 lata nie udało się go znaleźć, aż do tego dnia!

Każdy właściciel psa z pewnością zgodzi się ze mną, że ukochany futrzak nie jest jedynie naszym pupilem. Z czasem staje się członkiem naszej rodziny, który trwa u naszego boku na dobre i złe.

Reklama

Utrata takiego przyjaciela jest bolesnym ciosem, o czym wiedzą doskonale bohaterowie tego wpisu – Tammy i Thad Crews. Ich ukochana suczka Trixie zaginęła ponad dwa lata temu.

Po ponad 2 latach i pokonaniu ok. 3 500 tys. kilometrów, Trixie, Tammy i Thad znowu są razem.

Tammy od samego początku podejrzewała, że nagłe zniknięcie psa mogło nie być nieszczęśliwym wypadkiem. Zdaniem kobiety ktoś mógł zabrać psa celowo. Trixie zniknęła tuż po tym, jak poszła przywitać się z pracownikami, którzy pracowali nieopodal.

Reklama

Kiedy właściciele czworonoga stracili wszelką nadzieję, że pies do nich wróci, otrzymali list od lekarza weterynarii w Turlock, w stanie Kalifornia.

Okazało się, że Trixie żyje i może do nich wrócić. A wszystko dzięki mikrochipowi, który znajdował się pod jej skórą.

Ich pupil został znaleziony na parkingu Walmartu. Był sam. Natychmiast ustalono szczegóły spotkania, aby rozłączona rodzina mogła znów być w komplecie.

Spotkanie po latach miało odbyć się na lotnisku. Tammy nie mogła doczekać się chwili, kiedy w końcu zobaczy ukochanego psa. Gdy nagle usłyszała jakieś dźwięki, nie była jednak pewna czy to pies, czy zupełnie coś innego.

Reklama

Wkrótce jednak okazało się, że to rzeczywiście pies. W chwili gdy Tammy zobaczyła klatkę z Trixie, nie potrafiła zapanować nad emocjami. Podobnie było w przypadku zwierzaka, który widząc swoich ukochanych właścicieli, nie mógł doczekać się chwili, gdy znów znajdzie się w ich ramionach.

I w końcu udało się. Trixie wróciła do swoich właścicieli, a ich wzruszające spotkanie możesz obejrzeć poniżej.

https://www.facebook.com/tammy.crews.125/videos/vb.1110205551/10212193948859833/?type=2&theater

To niesamowite zjednoczenie rodziny po długiej rozłące było możliwe dzięki zaangażowaniu Glena Jacksona, pracownika Turlock Animal Services, gdzie trafiła Traxie.

Reklama

Ta historia to najlepszy dowód na to jak ważne w naszym życiu są zwierzaki. To nie tylko nasi pupile, ale i członkowie rodziny. Jeśli się z tym zgadzasz, udostępnij nasz artykuł dalej.

Reklama

Może Cię zainteresować