Skandaliczna lekcja religii. „Zawrzało mną, gdy córka powiedziała mi, co wygadywała katechetka”
Większość z nas traktuje zwierzaki jak własne dzieci i kocha je całym sercem. Bez wątpienia nasze futrzaki są zdolne do odczuwania różnych emocji oraz empatii. Niestety stanowisko Kościoła w tej kwestii jest nieco inne, a przekonali się o tym ostatnio rodzice licealistów, którzy byli oburzeni tym, co pewna katechetka opowiadała dzieciom podczas lekcji religii.
Czy zwierzaki mają duszę?
Kościół dość jednoznacznie opisuje pojęcie duszy i przyznaje, że nieśmiertelną duszą posiada jedynie człowiek. Według zapisów zwierzaki posiadają jedynie coś na kształt duszy, co umożliwia im bycie świadomymi, przeprowadzanie nieskomplikowanych operacji umysłowych oraz postrzeganie świata na własny sposób. Niestety, według Kościoła dusza ta umiera wraz ze śmiercią ciała jej właściciela. Idąc tą teorią, niemożliwe byłoby spotkanie ukochanego zwierzęcia w Niebie.
Skandaliczny przebieg lekcji religii w jednym z liceów
Rodzice licealistów byli oburzeni, gdy dowiedzieli się, jak wyglądała jedna z lekcji religii w szkole. W czasie lekcji katechetka wmawiała dzieciom, że zwierzęta nie są istotami rozumnymi, nie czują, nie myślą i tak naprawdę można porównać je do roślinek. Oprócz uprzedmiotowienia zwierzaków, nauczycielka próbowała także wmówić dzieciom, że płci wcale nie są równe, a feminizm stanowi zagrożenie dla tradycyjnego modelu rodziny. Czy aby na pewno nasze dzieci powinny być uczone takich szalonych teorii?
Zawrzało mną, gdy córka powiedziała mi, co wygadywała katechetka podczas lekcji religii. Takie bzdury wmawiano dzieciom za moich czasów, ale widzę, że przez lata niewiele się zmieniło. – przyznała jedna z wściekłych mam.
Co mówi nauka?
Naukowcy uważają, że jest niemal pewne, że zwierzaki posiadają pewnego rodzaju świadomość. Wciąż poznajemy nowe fakty na temat mózgów futrzaków, a zoopsychologia nieustannie się rozwija. Wielu naukowców uważa jednak, że niestety nigdy nie będziemy w stanie dowiedzieć się, jak wyglądają myśli zwierząt i czy w ogóle istnieją. Zapewne zawsze będziemy interpretować zachowania zwierząt przez pryzmat naszego własnego spojrzenia na świat.
Duchowni, którzy interpretowali zapisy księgi na swój własny sposób
Kilka lat temu papież Franciszek wywołał niemałą kontrowersję, gdy pocieszał małego chłopca, który stracił zwierzaka. Głowa Kościoła powiedziała wtedy, że niebo otwarte jest dla wszystkich stworzeń. Co ciekawe, takie stanowisko jest sprzeczne ze słowami katechizmu. Dla przykładu, Jan Paweł II traktował zwierzęta jak naszych odległych krewnych, ale mimo to nigdy nie przyznał, że posiadają duszę.
„Bracia mniejsi”
Często nazywamy zwierzęta naszymi braćmi mniejszymi, ale czy wiesz skąd wzięło się to stwierdzenie? Przypisuje się je św. Franiszkowi z Asyżu, który był najbardziej przychylnym zwierzętom świętym. Zaznaczał on, że zwierzęta są naszymi braćmi i powinniśmy się nimi opiekować. Św. Franciszek z Asyżu został ustanowiony za patrona ekologów przez papieża Jana Pawła II.
*miniaturka ma charakter poglądowy