Setki koali spłonęło żywcem w Australii. Ich zatrważający pisk łamie serce
Zapewne każdy z was słyszał już o szalejących pożarach w Australii. Potęguje je wiatr, wysoka temperatura, a także uderzenia piorunów. Obszarem, na którym żywioł spowodował dotychczas największe spustoszenie, jest Nowa Południowa Walia.
Wielu mieszkańcom tego regionu kazano opuścić swoje domy. Strażacy cały czas walczą z ogniem, ale nie są w stanie ugasić wszystkich pożarów. Jest ich po prostu za dużo. Władze nie chcą, aby komuś stała się krzywda, ale niestety, są ofiary zarówno wśród ludzi, jak i wśród zwierząt.
Według portalu News działającego na obszarze Australii, zwierzęta tam żyjące nie mają możliwości ucieczki. Są w potrzasku. Przewiduje się, że mogło umrzeć nawet 350 koali, które są symbolem tego kontynentu.
Szalejący ogień w regionie Port Macquarie uderzył w największą populacje koali w tym stanie. Pożar zniszczył ich dom, rezerwat przyrody Lake Innes. Był on schronieniem dla kolonii około 600 koali.
Spalone żywcem
Chodź trudno o tym mówić, pracownik organizacji Koala Conservation Australia, Sue Ashton, wyznał, że uważa się, iż większość zwierząt po prostu spłonęła. Niestety, zwierzęta często nie widzą drogi ucieczki. Pozostają na drzewach w nadziei, że nic im nie będzie. Ale niestety, ogień dociera też do nich. Zostają spalone żywcem, potwornie przy tym cierpiąc.
Podobno z rezerwatu przeżyło tylko 16 koali. Trafiły one natychmiast do szpitala zwierzęcego, gdzie poddane zostały leczeniu.
Wiele koali doznało bolesnych poparzeń kończyn, a także innych części ciała
Niestety, wiadome jest, że liczba ofiar śmiertelnych wśród koali wciąż rośnie. Powodem jest dalej rozprzestrzeniający się ogień a także fakt, że zniszczeniu uległo wiele zieleni. Tym samym zaczyna brakować pożywienia dla zwierząt. Nawet jeśli przetrwają one pożary, mogą później umrzeć z głodu…
Władze proszą społeczeństwo, ażeby nie pozostawało obojętne w stosunku do cierpienia zwierząt. Jeśli ktoś dostrzeże koalę, czy inne zwierzę wymagające pomocy, niech mu pomoże.
Tak jak zrobiła to pewna kobieta, która usłyszała przeraźliwy płacz koali
Do sieci trafiło dramatyczne nagranie. Widać na nim, jak przypadkowa kobieta niemal natychmiast przystępuje do akcji ratowniczej cierpiącego zwierzęcia. Mimo że narażała swoje życie, nie pozostała obojętna.
A woman rescued a badly burnt and wailing koala from an Australian bushfire on Tuesday.
The koala was spotted crossing a road amongst the flames near Long Flat in New South Wales, on the eastern side of Australia. pic.twitter.com/fStGSAzwkD
— NBC News (@NBCNews) 19 listopada 2019
Nie mamy dobrych wieści
Koale już teraz uważane są za gatunek, któremu grozi wyginięcie. Pożary niestety nie wpływają dobrze, na ich dalszy los. Na chwilę obecną trudno powiedzieć, jak dalej potoczy się cała sytuacja.
Mam jednak gorącą nadzieję, że większość zwierząt ujdzie z życiem, a ludzie pomogą im później dojść do siebie.