Bezdomny umierał w szpitalnym łóżku. Wierny pies nie odstępował go aż do końca
Wierność i lojalność psa trudno jest opisać słowami. Dla zwierzaka nie liczy się nasz status społeczny czy majątkowy. Nie ma znaczenia, czy mieszkamy w willi, czy na ulicy. Dla niego liczy się miłość, którą jesteśmy mu w stanie zaoferować. Kiedy to otrzyma staje się naszym najlepszym przyjacielem na dobre i na złe.
Mieszkał na ulicy razem z psem
Juan Diego Sebastian przez wiele lat mieszkał na ulicach miasta Arcadia na Florydzie. Nie był jednak sam, miał towarzysza, czworonoga o imieniu Cheeto. Osoby, które znały mężczyznę mówiły, że był nieszkodliwy. Nie zakłócał porządku, nie naprzykrzał się nikomu. Po prostu żył swoim życiem, nie wchodząc innym w drogę. Jednak wszystko zmieniło się pewnego dnia. Juan spał na ławce w parku, podczas gdy ktoś go zaatakował. Pobicie okazało się naprawdę poważne.
Juan po tym incydencie już nie odzyskał przytomności. Ten dzień wszystko zmienił – zdradził 10-letni Tammy Ramos, który znał bezdomnego mężczyznę
Juan i Cheeto byli nierozłączni
Wszyscy okoliczni mieszkańcy byli przyzwyczajeni, do widoku tej dwójki razem. Tammy nie ustępował. Regularnie odwiedzał bezdomnego mężczyznę w szpitalu. Widział też, jak jego czworonożny przyjaciel cierpi na ulicy, nie widząc, co dzieje się z jego panem. Chłopak nie mógł tak zostawić tej sprawy. Kiedy Juana przeniesiono do hospicjum, Cheeto mógł go w końcu odwiedzić.
Niestety, wszystko wskazywało na to, że Sebastian niedługo odejdzie. To było ich ostatnie spotkanie.
Położyliśmy dłoń Juana na Cheeto. Pies jakby rozumiał, co się dzieje. Nagle położył głowę na rękę swojego właściciela. Najdziwniejsze jednak było to, że w tym momencie z oczu Juana zaczęły płynąć łzy. Nie mam pojęcia, jak się to stało, ale byłem tego świadkiem
Mężczyzna odszedł
Podczas gdy jedni wciąż opłakują śmierć Juana, policja nadal ściga napastnika, który doprowadził do śmierci bezdomnego. Co stało się z Cheeto? Został adoptowany przez jedną z mieszkanek miasta. Kobieta pragnęła jednak zachować anonimowość.
Czworonóg każdego dnia tęskni za swoim przyjacielem. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś przyjdzie im się razem spotkać.