Bezkarnie zastrzelili 50 osób. Wszystko po to, aby chronić niewinne zwierzęta przed śmiercią
Park Narodowy Kaziranga właśnie zapisał się w historii dużymi literami. Wszystko za sprawą ochrony nosorożców, a raczej sposobu, w jaki postanowiono zawalczyć o ich życie.
Reklama
Otóż pracownicy parku postanowili strzelać, a ostatecznie zabijać… potencjalnych kłusowników!
Do tej pory zastrzelono już 50 osób.
Nosorożce są teraz bezpiecznejsze – sto lat temu, w tym samym miejscu znajdowała się zaledwie garstka jednorożnych nosorożców.
Teraz park liczy ich ponad 2400, co stanowi 2/3 światowej populacji.
Reklama
Niewiele jednak osób mówi o tym, że jakiś czas temu strażnicy parku zastrzelili kłusowników.To dzięki takiemu rozwiązaniu liczba zabijanych nosorożców drastycznie spadła.
Jak się okazuje, rogi tych zwierząt były niezwykle cenne – 100 g było sprzedawane nawet za kwotę 6000 dolarów, a więc były nawet droższe niż złoto.
W większości są one wprowadzane do obrotu jako lek „na wszystko”, począwszy od raka, aż do zaburzeń związanych z erekcją.
Nic więc dziwnego, że te piękne istoty potrzebują stałej ochrony. Pracownicy parku narodowego mogą więc zabijać kłusowników i nie będą z tego tytułu karani, oczywiście jeśli takie rozwiązanie będzie odpowiednio uzasadnione.
Popierasz takie rozwiązanie i również stawiasz życie zwierzęcia nad życie ludzkie? To bez wątpienia bardzo trudny i dyskusyjny temat.
Reklama