Koala uratowana z płonącego lasu nie żyje. „Jej poparzenia były naprawdę rozległe”
Niestety, mam dla was smutną wiadomość. Kilka dni temu cały świat obiegła informacja, o przerażających pożarach w Australii, które trudno było ugasić. Płonęły lasy i domy. Rejonem, który najbardziej dotknął żywioł, jest Nowa Południowa Walia. Część mieszkańców została ewakuowana. Ale nie zapominajmy o zwierzętach. Przecież ich domy też stanęły w płomieniach.
Kobieta naraziła swoje życie, aby uratować koale
Jednym z najbardziej charakterystycznych symboli Australii, z pewnością są koale. W wyniku pożarów zginęła ich cała masa. Mówi się, że spłonęły żywcem ? Wydawać by się mogło, że ta koala miała szczęście. W internecie pojawiło się nagranie, jak kobieta dostrzega z drogi koalę, wchodzącą na drzewo w płonącym lesie. Zwierzę nie widziało żadnej drogi ucieczki. Chciało przeczekać, ale prawda jest taka, że spłonęłoby. Toni Doherty ruszyła z pomocą. Ściągnęła nawet koszulkę, aby za jej pomocą chwycić poparzoną koalę. Wtedy przeniosła ją w bezpieczne miejsce, polała wodą i zawiozła do szpitala.
Koala otrzymała imię Lewis
Zwierzę przez cały czas przebywało w szpitalu. Lekarze ze wszystkich sił starali się ukoić jego ból. Jednak oparzenia ciała były naprawdę rozległe. Początkowo dawano 50% szans na przeżycie. Dzisiaj już wiemy, że Lewis został uśpiony. Obrażenia były zbyt rozległe i poważne… Niestety w ostatnich dniach stan koali uległ pogorszeniu. Weterynarze podjęli trudną decyzję, o uśpieniu.
Dzisiaj rano podjęliśmy decyzję. Podaliśmy Lewis znieczulenie ogólne, aby móc zmienić opatrunki i ocenić stan oparzeń. Nie chcieliśmy, aby odczuwał w tym czasie ból. Niestety, stan ran zamiast się polepszyć, uległ pogorszeniu. Dalsze leczenie nie przyniosłoby oczekiwanego przez nas wszystkich rezultatu. Najważniejszym celem szpitala, jest dobrostan zwierząt. Właśnie na tej podstawie podjęliśmy jakże trudną decyzję. Dziękujemy wszystkim, za ogrom wsparcia. Nie mogliśmy zrobić niczego więcej. Zrobiliśmy to, co dla Lewis było najlepsze – wyznał lekarz z Koala Hospital Port Macquarie
Post opublikowany na Facebooku szpitala szybko zalała fala komentarzy wsparcia, a także ubolewania nad śmiercią koali. Oto jeden z komentarzy:
Jestem pewny, że personel szpitala zrobił wszystko, co w jego mocy, aby Lewis żył. Niestety nie udało się… Nie mniej jednak dziękuję wam, za wasze starania i całodobową opiekę nad tym zwierzakiem. To wy daliście nam nadzieję, że koala przeżyje. Niech spoczywa w pokoju
Toni Doherty wyjaśniła kilka dni temu, dlaczego uratowała Lewis
Całe to zdarzenie było naprawdę przerażające. Koala wśród szalejącego ognia wyglądała na bezradną. Nie wiedziała, co ma robić. Wiedziałam, że muszę jej pomóc. Więc podbiegłam do drzewa, zdjęłam koszulkę i okryłam ją nią – powiedział Doherty dla CNN 9News