Usłyszała przeraźliwy płacz koali i ruszyła jej na pomoc. Ponownie się spotkały
To właśnie wczoraj świat obiegła niesamowita a zarazem smutna historia koali i jej wybawicielki. Zwierzę nie mogło wydostać się z płonącego lasu w Australii. Było w pułapce. Jednak wtedy na jego drodze stanęł pewna kobieta, dla której los cierpiącego zwierzęcia nie był obojętny.
Dramatyczne nagranie
Do sieci trafiło dramatyczne nagranie, na którym widać akcję ratunkową koali. Kobieta dostrzega z ulicy, że zwierzę nie widzi drogi ucieczki i wspina się na jedno z drzew w płonącym lesie. Natychmiast rusza mu z pomocą. Zdejmuje z siebie nawet koszulkę, aby to przez nią chwycić koalę. Finalnie kobieta zabiera zwierzę w bezpieczne miejsce, a następnie zawozi ją do szpitala.
Ponowne spotkanie
Jak się okazuje, kobieta, która uratowała koalę, Toni Doherty, spotkała się z nią ponownie, w szpitalu.
Całe to zdarzenie było naprawdę przerażające. Koala wśród szalejącego ognia wyglądała na bezradną. Nie wiedziała, co ma robić. Wiedziałam, że muszę jej pomóc. Więc podbiegłam do drzewa, zdjęłam koszulkę i okryłam ją nią – powiedział Doherty dla CNN 9News
Koala otrzymała imię Lewis
Właśnie tak się teraz nazywa, a wybór nie jest przypadkowy. To Doherty ją tak nazwała po jednym ze swoich wnuków. Zwierzę przebywa aktualnie w szpitalu, gdzie weterynarze starają się ukoić jej ból. Ma bowiem wiele oparzeń. Mimo opieki medycznej wciąż nie wiadomo, czy przeżyje. Lekarze dają jej 50% szans.
Na tę chwilę Lewis czeka długa droga do wyzdrowienia. Kończyny są bowiem całkowicie poparzone. Ma też oparzony brzuch, klatkę piersiową, a także nos.