Żyją w klatkach przez około 4 lata. Kiedy osiągną maksymalny rozmiar, są zabijane…
Lisy polarne potrafią być wyjątkowo otyłe. Gęste zwoje skóry pokrywają ich ciała niczym ciężkie koce, przez co bardzo trudno jest im się poruszać. Ich ogony są wyjątkowo grube, a pyszczki skrywają się w fałdach tłuszczu.
Hodowcy lisów w Finlandii celowo hodują je w taki, a nie inny sposób – docelowo uzyskają z nich znacznie większą ilość cennego futra.
Kiedy zobaczyłem zdjęcia tych zwierząt, wiedziałem że jest to coś, czego większość ludzi nigdy wcześniej nie widziała. Większość osób widziała małe, stare klatki, w których żyją wychudzone zwierzęta. To zupełnie odmienne przypadki! – mówi Kristo Muurimma.
W Finlandii znajduje się około 900 gospodarstw, w których hodowane są lisy polarne. Ostatecznie skóry zwierząt są sprzedawane w fińskich domach aukcyjnych.
Skóry zwierząt są podzielone na różne kategorie w zależności od ich rozmiarów. Ponad 80 procent z nich jest jednak maksymalnie duża, ponieważ jest na nie największe zapotrzebowanie.
Nie ulega wątpliwości, zwierzęta płacą ogromną cenę – fałdy tłuszczu na ich ciałach powodują mnóstwo problemów zdrowotnych, co wpływa na ich codzienne samopoczucie.
Najbardziej cierpią na tym ich łapy, które muszą dźwigać ciężar całego ciała. Normalnie lisy powinny ważyć około 3, 4 kilogramów. Hodowlane osiągają wagę nawet 20 kilogramów, co powoduje ogromne deformacje w ich łapach i problemy z poruszaniem się. Dodatkowo widzą znacznie gorzej. Mają te same problemy zdrowotne, jakie występują w przypadku otyłych ludzi.
Hodowla zwierząt, która sprawia im ból i cierpienie, jest teoretycznie zabroniona na mocy fińskiej ustawy dotyczącej opieki nad zwierzętami, jednak praktyka póki co wygląda zupełnie inaczej.
Lisy polarne są zazwyczaj zabijane zanim dożyją pierwszego roku. Zwierzęta wykorzystywane do celów hodowlanych (dla futra) żyją znacznie dłużej.
Farmerzy trzymają je zazwyczaj do momentu, aż osiągną maksymalne rozmiary. Zwierzęta mogą więc cierpieć nawet przez trzy, cztery lata zanim zostaną zabite poprzez porażenie prądem. Metoda ta jest niedroga, a co najważniejsze nie uszkadza ich futra.
Futra następnie trafiają do Saga Furs, gdzie przetwarzane są dla dużych marek odzieżowych, takich jak Louis Vuitton, Gucci czy Michael Kors.