Znaleziono mu odpowiednie miejsce, w którym mógł odejść. Szczeniak był już gotowy umrzeć
Mary i jej trzy córki przeniosły się do Ankary w Turcji, gdzie pracował jej mąż. Kobieta i dziewczynki chciały zrobić coś dla lokalnej społeczności. Znalazły schronisko, gdzie mogłyby pracować jako wolontariuszki. Wtedy nawet nie zdawały sobie sprawy, jak ta decyzja na zawsze odmieni życie całej rodziny…
Schronisko, które wybrały, okazało się być domem dla ponad 4 000 psów. Ta ogromna liczba podopiecznych była przytłaczająca. Pracownicy schroniska nie byli w stanie zaopiekować się wszystkimi zwierzakami, dlatego też wiele psów było nieodżywionych.
W większości klatek znajdujących się w schronisku przebywało ok. 20 psów. I choć Mary zabierała ze sobą wiele worków karmy, była w stanie wyżywić tylko kilka klatek. Była to bardzo bolesna sytuacja, ale jednocześnie kobieta postanowiła się nie poddawać i nadal pomagała w schronisku, tak jak inni członkowie jej rodziny.
Pewnego dnia, podczas wykonywania swoich obowiązków, kobiety znalazły 4 szczeniaki chore na nosówkę. Maluchy umierały.
Ich stan był bardzo poważny. Jedyne co można było zrobić w tej sytuacji, to znaleźć odpowiednie miejsca, gdzie mogły one odejść w spokoju.
Rodzina zabrała szczeniaki do domu. Trzy z nich zmarły wkrótce potem, a najmniejszy piesek z rodzeństwa ciągle się nie poddawał i walczył o każdy dzień. Dzielna mała sunia otrzymała imię „Faith”.
„Myślałam, że zabraliśmy ją do domu, aby mogła w spokoju umrzeć, ale ona pokazała nam jak bardzo się myliliśmy” – wyjaśnia Mary.