Lekarz powiedział temu mężczyźnie, że powinien kupić dla siebie trumnę. 6 lat później wszystko się zmienia
Kiedy Eric O’Grady poszedł do lekarza na kontrolne badania, w życiu nie spodziewał się, że usłyszy coś tak dramatycznego. Powiedziano mu, że w ciągu 5 lat umrze, ponieważ za dużo waży i przez swoje 155 kilogramów nabawił się wysokiego ciśnienia krwi i niebezpiecznie wysokiego cholesterolu.
Do tego wszystkiego mężczyzna ma cukrzycę i co miesiąc musi wydawać na leki ponad 900 Euro.
Przez swoją wagę Eric kompletnie odciął się od życia towarzyskiego i wiedzie samotną egzystencję, a co za tym idzie nie ma u boku kogoś, dla kogo mógłby się zmienić i kto by go motywował.
Pewien incydent podczas jego służbowej podróży dał mu do myślenia. Cały lot musiał zostać przełożony z powodu rozmiarów Erica, który nie mieścił się na siedzeniu.
To był przełom w jego życiu. Postanowił się zmienić. Dietetyk radzi mu, aby przygarnął psa. Dzięki niemu będzie zmuszony do ruchu i do kontaktów z innymi ludźmi.
To był przełom w jego życiu. Postanowił się zmienić. Dietetyk radzi mu, aby przygarnął psa. Dzięki niemu będzie zmuszony do ruchu i do kontaktów z innymi ludźmi.
W schronisku Eric zwrócił uwagę na psa, który także był dość otyły – panowie mieli ze sobą coś wspólnego. Pierwsze tygodnie były trudne, ale po tym czasie mężczyzna i jego nowy kumpel stali się nierozłączni.
W ciągu roku Eric stracił ponad 60 kg – tylko przez spacery z Peety’m i zmiany w diecie. Przestał nawet kupować leki na cukrzycę!
Psiak także zyskał formę i stracił ponad 10 kg. Dwaj przyjaciele osiągnęli razem zamierzony cel. Ale to nie jedyna rzecz, która ich łączy.
Petty całe życie spędził w schronisku i był takim samym samotnikiem jak Eric. Gdy zamieszkali razem, kapitalnie się rozumieli, ponieważ przeżywali w przeszłości podobne problemy związane z odrzuceniem i brakiem akceptacji.
„Petty spojrzał na mnie tak, jakbym był najbardziej niesamowitym człowiekiem na świecie. Dlatego też postanowiłem się taki stać, aby inni widzieli we mnie tę osobę, co mój czworonożny przyjaciel. Zdecydowałem się wziąć udział w maratonie”.
Niestety u wiernego kompana weterynarz znalazł guzka, z którym nic już nie można było zrobić… Eric wspomina, że jego przyjaciel czuł, że zbliża się jego koniec. Kładł się przy nim na podłodze i spoglądał w jego stronę.
Tak bardzo go kochałem – wspomina ze łzami w oczach Eric.
Mimo, że tę dwójkę łączyła niewyobrażalna więź i mężczyzna nigdy nie zapomni Peeta, to postanowił wziąć ze schroniska kolejnego pieska.
Codziennie ze swoim nowym towarzyszem biega i dalej prowadzi zdrowy tryb życia. Niemniej jednak nigdy nie zapomni o swoim przyjacielu, bo to jemu zawdzięcza poprawę jakości życia.
Ciągle sobie zadaję pytanie: Kto kogo uratował przed zgubą? On mnie czy ja jego?