Myślała, że jej pies został uśpiony. 6 miesięcy później przypadkowo znajduje go w ogłoszeniu
Zdecydowana większość z nas z ogromnym bólem i współczuciem patrzy na konające ze starości psy, które przez całe swoje życie wnosiły mnóstwo ciepła i miłości do rodzinnego domu. Aby ulżyć im w cierpieniu, decydujemy się na ich eutanazję z nadzieją, że w ostateczności trafią do psiego nieba, na które tak bardzo sobie zasłużyły. Taka kolej rzeczy często wiąże się niestety z tym, że śmierć ukochanego zwierzaka potrafi być bardzo, ale to bardzo bolesna.
W takiej sytuacji znalazła się Tawny Coates, która postanowiła uśpić boksera imieniem Zoey. Czworonóg miał prawie 10 lat, podczas gdy na jego plecach pojawił się ogromny guz mający bardzo negatywny wpływ na stan zdrowia.
Wszyscy doskonale wiedzieli, że jego koniec jest bliski.
Ostatecznie to ojciec Coates zabrał psinkę do weterynarza, który miał uśpić go raz na zawsze. To był ogromny cios dla całej rodziny.
Kilka miesięcy po tej smutnej sytuacji Tawny postanowiła poszukać zwierzaka, który wypełniłby pustkę po poprzednim czworonogu. Była pewna jednego – musiał to być bokser. Weszła więc na Facebooka, gdzie szybko odnalazła stronę poświęconą jej ulubionej rasie psów. To, co tam zobaczyła, sprawiło, że opadła jej szczęka.
Widniały na niej zdjęcia… Zoey! Początkowo nie wierzyła własnym oczom, jednak gdy przyjrzała się im dokładniej, była przekonana, że patrzy na psa, który miał zostać uśmiercony 6 miesięcy temu.
Zdjęcie Zoey z dopiskiem 'wymaga natychmiastowego przyjęcia’ zostało zrobione u weterynarza. Coates była pewna, że to jej pies, dlatego natychmiast skontaktowała się z lekarzem, aby dowiedzieć się, o co tak naprawdę chodzi.
W tym momencie cała prawda wyszła na jaw. Weterynarz, dr Mary Smart, powiedziała ojcu kobiety, że zwierzak wcale nie musiał zostać uśpiony. Dodała, że operacja może uratować mu życie, choć mężczyzna nawet nie brał takiego rozwiązania pod uwagę i najzwyczajniej w świecie wyszedł po wpłaceniu pieniędzy na eutanazję.
Pani doktor przyznała, że popełniła błąd i powinna skontaktować się w tej sprawie z rodziną już wcześniej. Założyła jednak, że domownicy wyparli się zwierzaka, a chciała zrobić wszystko, aby postawić boksera na nogi.
Wzięła więc pieniądze, które były docelowo przeznaczone na eutanazję, jednak przeznaczyła je na zabieg usunięcia guza, dzięki czemu czworonóg wrócił do zdrowia. Zoey ostatecznie trafiła z powrotem w ręce kochającej rodziny i czuje się lepiej niż kiedykolwiek wcześniej.