Rolnik znalazł zabłąkanego zwierzaka. Okazuje się, że to super rzadki gatunek
Australijski farmer podczas swoich codziennych zajęć przypadkowo znalazł super-rzadką, czystą rasowo górską odmianę dingo. Najzabawniejsze jest to, że początkowo wziął go za misia koala.
To nie to samo co udomowione futrzaki
Psy dingo są bardzo specyficzne i różnią mocno się od tych, które trzymamy w domu. Nie potrafią m. in. szczekać i mają zupełnie inną budowę czaszki. Co gorsza, dużo chętniej zaatakują i pożywią się Twoją trzódką biegającą radośnie po podwórku. Bardzo często jednak dochodzi do krzyżówek między nimi a psami domowymi. Spotkać takiego, który jest czystej rasy, a do tego odmiany górskiej, to naprawdę rzadkie.
Tragiczne wydarzenia?
Tak się stało w tym przypadku, choć początkowo nic na to nie wskazywało. Maluch znaleziony przez Australijczyka miał zaledwie 6-8 miesięcy i został porzucony. Prawdopodobnie jego rodzice (lub sama matka) zostali do tego zmuszeni przez zagrażającą życiu sytuację. Mogło to mieć związek z odstrzałami psów dingo, jakie miejscowi mieszkańcy prowadzą w tym rejonie (pomimo, że to gatunek chroniony).
Jest wyjątkowy…
Maluch wydawał się niepozornym mieszańcem, ponieważ ma w dużej części sobolo-czarne futro. Badania DNA wykazały jednak, że jest wyjątkowy – to w 100% czysty rasowo górski dingo. W stronach, gdzie go znaleziono – w stanie Victoria, z wyjątkiem jednego okazu, nie trafił się taki przypadek od ponad 10 lat. Piesek dostał imię Sooty i jest w tej chwili częścią programu, która ma zapewnić przetrwanie jego odmianie. Będzie o to walczył, baraszkując z psinami swego gatunku.