W ciele tego szczeniaka zagnieździło się ponad 100 larw. Weterynarz musiał działać szybko
Psy i koty, które mieszkają w Gambii w Afryce Zachodniej, nie mogą czuć się bezpieczne. Wszystko przez owady, które są ich największymi wrogami.
Reklama
Larwy znajdują się w piasku, w którym psy i koty uwielbiają się bawić. Rozwijają się w organizmie gospodarza, który z dnia na dzień staje się coraz słabszy.
Where did Jerry Coyne end and his botfly begin? https://t.co/eWHkjFUVer pic.twitter.com/j3l1Pm4Q0z
— Nautilus (@NautilusMag) 26 kwietnia 2016
Jak wygląda ten przerażający proces, można zobaczyć na przykładzie tej małej suczki.
Obrońcy praw zwierząt znaleźli ją na ulicy i okazało się, że była zaatakowana przez owady. Od razu zabrano suczkę do najbliższego weterynarza.
W jej malutkim ciele było ponad 100 larw, co mogło doprowadzić do śmierci. Od razu zbadano jej łapki.
Gdy weterynarz zaczął delikatnie naciskać skórę, od razu pojawily się pierwsze robaki.
Gdy je wyciągnięto, w ciele pieska zostały głębokie otwory.
Niestety najgorsze było to, że najwięcej robaków znajdowała się na delikatnym brzuchu małego pacjenta. Dziurka obok dziurki…
Jedno w tym przypadku jest pewne: robaki muszą zostać wyciśnięte – nie ma na to innej metody.
Cała procedura była bardzo bolesna i wyczerpująca. Mały piesek ogromnie cierpiał…
Aż ciężko sobie wyobrazić, jak to wszystko musiało boleć.
Jak dobrze, że chociaż to maleństwo trafiło w odpowiednie ręce i udało się je w odpowiednim momencie uratować.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że zainfekowani mogą być też ludzie… Dobrze, że w Polsce nie dochodzi do podobnych rzeczy!
Reklama