×

Spojrzał pod łóżko wujka i zamarł. Nigdy nie widział zwierzęcia w tak tragicznym stanie

Krewny zajrzał pod łóżko wujka i sam nie mógł uwierzyć w to, co pod nim znalazł. Leżał tam bowiem zwierzak, który był w okropnym stanie. Widać było, że od wielu miesięcy nikt się nim nie zajmował.

Zacznijmy jednak od początku. Mężczyzna pojechał w odwiedziny do wujka. Dawno u niego nie był i miał wyrzuty sumienia, że spędza z rodziną za mało czasu. U wujka niedawno zdiagnozowano Alzheimera. Niestety ta nieuleczalna choroba jest najczęstszą postacią otępienia. W wyniku postępowania doprowadza w końcu do śmierci chorego. Wcześniej pojawiają się takie objawy jak niepokój, drażliwość, splątanie czy zaniki pamięci.

Odkrycie w domu wujka

Spotkanie miało miły charakter. W związku z tym, że mężczyzna dawno nie widział się z wujkiem, nie mogli przestać ze sobą rozmawiać, mieli tyle tematów do poruszenia. Oboje nie spostrzegli nawet upływu czasu. Im bliżej było pożegnania, tym zawzięciej dyskutowali.

W pewnym momencie młody mężczyzna dostrzegł coś pod łóżkiem wujka. Coś wystawało. Podszedł bliżej, by się temu przyjrzeć. W pierwszej chwili pomyślał, że to może spodnie, albo jakiś sweter wujka. Ale po chwili zdał sobie sprawę, że to, co widzi to żywe stworzenie.

Bezzwłocznie zabrał zwierzaka

Odnalezione stworzenie okazało się być kotem. Puchaty czworonóg był jednak w opłakanym stanie. Kiedy mężczyzna spojrzał na jego futro wiedział, że musi mu pomóc. Hidey, tak właśnie nazywała się kotka, trafiła do kliniki weterynaryjnej. Na miejscu zbadano ją, a także zadbano o wygląd. Specjaliści przyjrzeli się też splątanemu futrze. Nie obyło się bez użycia golarki, za której to pomocą ogolono sporą część kołtunów. Dzięki temu kotka znów zaczęła się swobodnie poruszać.

Hidey wróciła do właściciela. Jednak krewny obiecał, że nie pozwoli, aby wujek żył dłużej w samotności. Na tyle na ile będzie mógł chce mu pomagać w codziennym życiu i w opiece nad kotką, aby podobna sytuacja więcej się nie powtórzyła.

Postawa godna pochwały, prawda?

Anna Zdrodowska

Mam na imię Ania, a zwierzęta już od dziecka są moją największą pasją. Jestem szczęśliwą posiadaczką psa oraz trzech kotów. Interesuję się zoologią, behawioryzmem, a także dietetyką zwierzęcą. Dzielenie się z Wami nowinkami ze świata zwierząt to dla mnie ogromna radość!

Może Cię zainteresować