×

Z porzuconego przy drodze kartonu wystawała mała główka. Gdy zajrzał głębiej, zmroziło go

Takiego obrotu spraw pewien mężczyzna na pewno się nie spodziewał. Kiedy jechał spokojnie drogą, nagle zauważył ogromne pudełko. Wydało mu się to na tyle podejrzane, że postanowił zatrzymać się i je sprawdzić. Kiedy to zrobił, wręcz oniemiał. Okazało się, że w pudle są 3-tygodniowe szczenięta, które ktoś bestialsko porzucił! Mężczyzna wiedział, że musi działać. Nie chciał pozostawić maluchów, dlatego wezwał pomoc.

Ktoś porzucił szczeniaki w pudle

To miał być spokojny dzień. Nic nie zapowiadało tego, co się stanie. Mężczyzna nie spodziewał się, że jadąc spokojnie drogą, napotka dziwnie wyglądające pudełko i odkryje, że ktoś porzucił w nim szczeniaki. Kiedy to zobaczył, był w totalnym szoku i natychmiast wezwał pomoc, aby uratować maleństwa. Sam nie mógł się nimi zająć, ale na szczęście szybko przybyła na miejsce Olena Pyanov, miłośniczka psów i ratowniczka zajmująca się pomocą porzuconym i bezdomnym psom. Kobieta prowadzi nawet kanał na YouTube o nazwie Love Furry Friends – Rescue Channel, w którym pokazuje filmy z przeprowadzonych przez nią akcji ratowniczych. Ostatnia dotyczyła właśnie porzuconych w pudle przy drodze szczeniąt.

YouTube

YouTube

Kiedy Olena dotarła na miejsce, zobaczyła mężczyznę trzymającego szczeniaki, a obok pudło, w którym je porzucono. Psiaki ktoś zostawił na pastwę losu, bez okrycia, karmy czy chociaż miski z wodą. Sprawca porzucenia najwyraźniej liczył na to, że ktoś wyręczy go w opiece nad niechcianymi szczeniakami. To musiał być naprawdę bezduszny człowiek. Olena od razu zabrała psiaki ze sobą i nakarmiła je. Podziękowała też mężczyźnie, że zajął się nimi do czasu jej przyjazdu.

Olena  zabrała maluchy weterynarza, gdzie zostały dokładnie zbadane. Okazało się, że psie rodzeństwo ma trzy tygodnie i musi być karmione ciepłym mlekiem co 2-3 godziny. Weterynarz poinformował Olenę, że znalezione czworonogi są różnej płci. Suczka otrzymała imię Gerda, a piesek Totoshka. Olena zabrała szczeniaki do swojego domu. Zapewniła im ciepłe legowisko i karmiła je zgodnie z zaleceniami lekarza weterynarii. Maluchy czekają teraz na adopcję. Wierzymy, że znajdą dobre domy, w których poczują się kochane i szczęśliwe!

Może Cię zainteresować