Ze studni wydobywał się przerażający skowyt. Wyjątkowo szokujące odkrycie

O porzuconych szczeniaczkach słyszy się bardzo często. Niestety ludzie bardzo często są nieodpowiedzialni i nie zdają sobie sprawy, że na własną rękę nie powinno się rozmnażać psów. Przez takie zachowanie najbardziej cierpią maluchy, które zazwyczaj zostają skazane na pastwę losu. Tym razem było podobnie.

Skomlenie ze studni

Surachet Klaewkla z Tajlandii był w drodze do pracy, gdy usłyszał płaczliwe dźwięki dochodzące z pobliskiego placu budowy. Zatrzymał się aby posłuchać, skąd dochodzi przeraźliwe skomlenie. W końcu odkrył, że źródło płaczu dochodzi z pobliskiej studni. Kiedy tam zajrzał, z początku nie wiedział, na co tak właściwie patrzy.

Mężczyzna bez wahania wskoczył do środka aby uratować uwięzione zwierzęta. Małe wystraszone stworzenia wyciągał jednego po drugim. Kiedy wszystkie znalazły się na zewnątrz, Surachet lepiej im się przyjrzał i odkrył, że są to nowonarodzone szczeniątka. Maluchy były tak przesiąknięte błotem, że tylko cudem się nie udusiły.

Zabrał je do domu

Nie wiadomo dokładnie, w jaki sposób szczenięta dostały się do studni, ale Surachet ma dwie teorie na ten temat. Jedna z nich jest taka, że ktoś celowo postanowił pozbyć się maluchów. Z drugiej strony podejrzewa, że matka szczeniaczków to bezdomna suczka, która urodziła w studni albo też schowała je tam dla bezpieczeństwa. Jednak nigdzie w pobliżu nie błąkał się żaden samotny pies, a więc tę teorię odrzucił.

Mężczyzna postanowił zabrać szczeniaczki do domu.

Nie mógł uwierzyć własnym oczom

W domu nakarmił maluchy i zmył z nich błoto. Kiedy to zrobił, aż zaparło mu dech w piersiach. Okazało się, że szczeniaczki są prześliczne i wyjątkowo puszyste!

Mężczyzna z miejsca zakochał się w tych maleńkich stworzeniach. Razem z rodziną postanowili adoptować całą piątkę! Teraz szczeniaczki mają kochającą rodzinę i zapewniony bezpieczny dach nad głową. To niezwykle piękne zakończenie tej historii.