×

Zrzucił szczeniaczka z mostu do rzeki. By nie przeżył, zakleił mu pyszczek taśmą

Wiele zwierząt zostaje porzucanych w szokujących warunkach. Niestety, nie wszyscy właściciele są na tyle odpowiedzialni, by znaleźć dla czworonoga nowy dom, lub zawieźć go do schroniska. Wykazują się okrucieństwem i bestialstwem. Coś takiego powinno być srogo karane!

Kolejny przypadek szokującego porzucenia psa

Przechodzeń natknął się przez przypadek na porzuconego psa, który drżał z zimna. Niestety, ale czworonóg nie tylko został porzucony. Właściciel dopuścił się gorszego czynu. Otóż zwierzę miało zaklejony taśmą pyszczek. Chciano odebrać mu szansę na przeżycie…

Jednak los miał wobec niego inne plany

Bob Hoelter z Griffith z Indiany późnym wieczorem wybrał się do sklepu. Kiedy z niego wyszedł usłyszał ciche skomlenie. Uświadomił sobie, że to odgłos jakiegoś zwierzęcia. Zaczął rozglądać się dookoła.

Patrzyłem na wodę i teren dookoła niej. Ale niestety nic nie widziałem. Mimo wszystko skomlenie nie ustawało. Przeszukiwałem zaułki, aż w końcu dodarło do mnie, że odgłosy docierają spod mostu. Poświeciłem latarką i zbliżyłem się do tego biednego stworzenia, które wzywało pomocy.

Mały przestraszony szczeniak, którego pyszczek zaklejony był taśmą

Bob zabrał drżące maleństwo i zawiózł je do Szpitala dla Zwierząt Griffith. Tam oceniono stan porzuconego szczeniaka i stwierdzono, że przez conajmniej miesiąc musiał głodować. Miał też złamaną łapkę i uszkodzoną skórę na pyszczku pod taśmą.

Przypuszcza się, że zwierzak miał zostać zrzucony z mostu do wody. Jednak ktoś nie trafił i wylądował on na brzegu rzeki. Lori Kovacich, kierownik szpitala, napisała w poście na Facebooku:

Pracuję tutaj od 30 lat, nigdy nie myślałam, że zobaczę coś takiego na własne oczu… Przez łzy cały personel naszej placówki obserwował, jak szczenię zaczyna jeść i merdać ogonkiem. Te sygnały były dla nas naprawdę ważne. Widzieliśmy, że maleństwo powoli wraca do sił.

Nowy, kochający dom to jedyne, czego potrzebowało to stworzenie

Całe szczęście poszukiwania domy dla porzuconego szczenięcia nie trwało długo. Trafił on bowiem do Mary i Douga Witting. Psiak otrzymał imię Louie. Siostrzenica Boba, który wcześniej znalazł psa, zorganizowała nawet spotkanie Louie z wujkiem. Moment, w którym zobaczyli się ponownie był bardzo emocjonalny. Bob na przywitanie otrzymał liczne buziaki.

Wyjście do sklepu zakończyło się w tym przypadku nie tylko zakupami. Spostrzegawczość Boba i empatia doprowadziły go do zwierzęcia, które potrzebowało jego pomocy. Gdyby nie on, nie wiadomo, jak potoczyłby się los Louie. Teraz ma kochającą rodzinę, która pragnie opiekować się nim do końca życia.

Anna Zdrodowska

Mam na imię Ania, a zwierzęta już od dziecka są moją największą pasją. Jestem szczęśliwą posiadaczką psa oraz trzech kotów. Interesuję się zoologią, behawioryzmem, a także dietetyką zwierzęcą. Dzielenie się z Wami nowinkami ze świata zwierząt to dla mnie ogromna radość!

Może Cię zainteresować