×

Para sprzedawała szczeniaki. Po kilku dniach od zakupu psy umierały

Młode małżeństwo – Anthony i Lucy O’Donnell, z premedytacją sprzedawali chore szczeniaki. Para doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że zwierzaki są umierające, pomimo to nie mieli skrupułów i za odpowiednią kwotę przekazywali je nowym właścicielom.

Niestety z 12 sprzedanych w ten sposób zwierząt, tylko 2 przeżyły…

Para usłyszała zarzuty za defraudacje, oszustwa i przestępstwa przeciwko dobru zwierząt. 30-letnia Lucy została skazana na 2 lata wiezienia, zaś jej mąż na 5 miesięcy. Oboje nie mogą posiadać zwierząt przez 10 lat.

Jedną z osób, która postanowiła kupić psa z hodowli małżeństwa, była Anita Jaikaran z Brixton. Kobieta odpowiedziała na ogłoszenie Lucy, które ta zamieściła pod fałszywym nazwiskiem.

Anita twierdzi, że wiedziała, że coś jest nie tak, kiedy tylko zobaczyła chorego psa.

Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, dom nie miał żadnych oznak, że jest używany na co dzień. W środku było bardzo zimno, jakby nikt tu nie mieszkał. W zamkniętym pokoju znajdowało się kilka psów, które szczekały – relacjonuje Anita. Kiedy autorka ogłoszenia przyniosła Marleya, był bardzo mały, mokry od moczu, wydzielał nieprzyjemny zapach i miał obgryzione łapy, co z czasem okazało się konsekwencją odczuwanego głodu. Mimo to, od razu zakochałam się w jego słodkiej buźce.

Wtedy zrozumiałam co się tutaj dzieje, dlatego postanowiliśmy natychmiast odjechać. Nie potrafiliśmy jednak opuścić małego szczeniaka, dlatego zapłaciliśmy kobiecie i zabraliśmy go do domu.

Anita o całym zdarzeniu poinformowała stowarzyszenie RSPCA. Po kilku nieprzespanych nocach i wydaniu ponad 1 500 funtów na leczenie, Marleya udało się uratować. Zwierzak otrzymał drugą szansę i odnalazł kochający dom.

W okresie przygotowań do Bożego Narodzenia, inna osoba, która chce pozostać anonimowa, również kupiła psa z hodowli nieuczciwego małżeństwa. Właściciel psa, zapłacił za niego 250 funtów. Z czasem okazało się, że Daisy jest chora, a jej ciało zaatakowały robaki. Pomimo natychmiastowej pomocy i wydaniu na leczenie 1 000 funtów, zwierzak po tygodniu zmarł.

W grudniu 2015 roku, inspektorzy z RSPCA na czele z Carrollą Lamport, rozpoczęli dochodzenie w tej sprawie.

Jak wyjaśnia kobieta, aż 12 osób, które kupiły szczeniaki pod tym samym adresem, skontaktowały się z organizacją, aby poinformować o swoich obawach. Wszystkie zwierzaki zaczynały ciężko chorować tuż po przyjeździe do nowego domu. Niestety z 12 szczeniąt, udało się uratować tylko 2 zwierzaki.

Wszczęliśmy dochodzenie, w ramach którego zbieraliśmy dowody od właścicieli zwierzaków i lekarzy weterynarii, a także wysłaliśmy dwóch tajnych funkcjonariuszy pod wskazany adres – wyjaśnia Lamport.

Funkcjonariusze pracowali pod przykrywką, udając parę, która chce kupić szczeniaka na prezent urodzinowy. Na poboczu drogi spotkali się z kobietą – Lucy O’Donnell, po kilku minutach rozmowy, przekazali jej pieniądze i odeszli z małym szczeniakiem.

Szczeniak od razu trafił pod opiekę jednego z naszych ośrodków. Otrzymał imię Branston i znalazł nowy dom, gdzie może cieszyć się wspaniałym życiem ze swoją kochającą rodziną.

Zaledwie kilka tygodni po przeprowadzonej akcji, w styczniu 2016 roku, RSPCA i funkcjonariusze Policji udali się pod wskazany adres, gdzie znaleźli ok. 50 psów i szczeniąt.

Chociaż w nieruchomości znaleźliśmy dużą liczbę psów, nie było żadnych dowodów na nielegalne działania wymierzone w stronę zwierząt. Biorąc jednak po uwagę zeznania i dowody zebrane w trakcie śledztwa, mogliśmy kontynuować nasze śledztwo w sprawie szczeniaków sprzedanych w okresie przedświątecznym.

To bardzo smutne, a zrazem straszne, że małżeństwo w tak okrutny sposób wykorzystywało niewinne zwierzaki. Na szczęście, spotkała je zasłużona kara.

Może Cię zainteresować