Użyła plastikowego pojemnika, aby uratować starszą suczkę przed narastającą powodzią

Chloe Adams miała tylko kilka minut, aby uratować swoją psinkę z dzieciństwa, Sandy, a także siebie przed podnoszącymi się wodami powodzi. Aby były bezpieczne, musiały przepłynąć ze swojego domu na dach sąsiada. Woda była jednak zimna, z lekkim prądem, a starsza suczka nie potrafiła pływać.

„Bardziej niż o siebie, martwiłam się o nią”

Bardziej niż o siebie, martwiłam się, że stracę ją w wodzie. Musiałam znaleźć coś, dzięki czemu mogłabym ją bezpiecznie umieścić na wodzie. – opowiada Chloe Adams.

Ponieważ wody powodziowe szybko się podnosiły, Chloe musiała działać szybko. Początkowo próbowała użyć posłania Sandy jako narzędzia do pływania, ale to nie wypaliło. Potem chwyciła plastikowy pojemnik, który był wystarczająco duży, by psinka się w nim zmieściła, ale on też zaczął tonąć.

Kiedy skończył się czas, znalazła poduszkę na kanapie i wsunęła ją pod pojemnik, aby utrzymać Sandy na powierzchni, podczas gdy sama płynęła przez wodę, aż do najbliższego dachu, gdzie wraz z suczką mogła poczekać na pomoc.

Chloe i Sandy spędziły następne pięć godzin na dachu — w zimnym deszczu i wciąż narastającej powodzi — czekając na ratunek

Cały czas trzymałam Sandy na kolanach. Przykryłam ją plastikowym pojemnikiem, aby nie padało na nią. – mówi Chloe Adams.

Najważniejsze, że wciąż razem

Ostatecznie, wujek Chloe uratował dwie ocalałe swoim kajakiem. Obydwie są teraz bezpieczne w domu babci Chloe, gdzie dochodzą do siebie po tym traumatycznym doświadczeniu. Są jednak niezwykle szczęśliwe, że wciąż są razem.

Pocieszamy się nawzajem, gdy przechodzimy przez coś trudnego. Często przychodzę do Sandy, przytulam ją i mówię, że wszystko będzie w porządku, a ona kładzie swoją główkę na moich kolanach. – dodaje Chloe Adams.