×

Przywiązał psa ciężkim łańcuchem do samochodu i ciągnął przez conajmniej 1,5 kilometra

Cała ta sytuacja po prostu nie mieści się w głowie. Jak się okazuje, szef archiwum państwowego w obwodzie chmielnickim, na Ukrainie, dopuścił się tego bestialskiego czynu. Jak osoba, która powinna stanowić przykład dla społeczeństwa, może posuwać się do takich zachowań?!

Dokładnie 17 listopada, w zachodniej części Ukrainy, niedaleko wioski Kuz’myn, mieszkańcy dostrzegli jadące auto, do którego przywiązany był za pomocą łańcucha czworonóg. Mężczyzna ciągnął zwierzę przez odcinek o długości conajmniej 1,5 kilometra. Kierowca innego samochodu dogonił urzędnika, który znęcał się nad psiakiem. Natychmiast powiadomił policję i odebrał mu czworonoga. Pupil został przewieziony do kliniki weterynaryjnej, w Krasyłiw. Miał mocno poranione łapki.

Ukraińska policja prowadzi dochodzenie

Do tej pory nie udało się potwierdzić tożsamości mężczyzny, który uratował psa. Lokalne media podają, że był to żołnierz ukraińskich sił specjalnych. Trzy dni temu policja ogłosiła, że wojskowy otrzymał należytą nagrodę. Szef Narodowej Policji Ihor Kłymenko wręczył mu także upominek, w formie zegarka.

Żołnierz stronił od dziennikarzy. Nie wypowiedział się na forum żadnej stacji. Dowódca jednostki, w której służył, opowiedział co nieco o zdarzeniu. Tuż po zgłoszeniu wezwania na policję, czekał, aż funkcjonariusze przyjadą. Gdy tak się stało, złożył zeznania, a następnie wrócił na miejsce zdarzenia, aby przyjrzeć się krwawym śladom na jezdni. Ciągnęły się one przez odcinek conajmniej 1,5 kilometra. Nie chcę nawet myśleć, co musiało przeżywać to zwierzę…

Sprawca

Oprawcą, który nie miał litości dla psa, okazał się szef archiwum państwowego w obwodzie chmielnickim, Wołodymyr Bajdycz. Jego tożsamość szybko ustalono, dzięki rozpowszechnionym na Facebooku zdjęciom z miejsca zdarzenia. A wszystko to za sprawą organizacji broniącej praw zwierząt.

Powód karygodnego zachowania

Wołodymyr Bajdycz najpierw tłumaczył się przed żołnierzem, a następnie przed funkcjonariuszami. Wyznał, że: „Ciągnął psa za samochodem, bo ten ugryzł jego matkę”. Dodał także, że: „Miałem jedynie dobre zamiary – chciałem psa gdzieś wywieźć i pozostawić”.

Nasuwa się pytanie, skoro chciał pozbyć się psa, dlaczego nie znalazł mu nowego domu, albo nie zawiózł do schroniska? Przecież tak właśnie powinien zachować się właściciel. Ukraińska policja wciąż prowadzi dochodzenie. Sprawcy grozi kara od sześciu miesięcy do trzech lat pozbawienia wolności. Mam tylko nadzieję, że spotka go zasłużona kara!

Źródła: www.tvn24.pl
Fotografie: Imgur

Anna Zdrodowska

Mam na imię Ania, a zwierzęta już od dziecka są moją największą pasją. Jestem szczęśliwą posiadaczką psa oraz trzech kotów. Interesuję się zoologią, behawioryzmem, a także dietetyką zwierzęcą. Dzielenie się z Wami nowinkami ze świata zwierząt to dla mnie ogromna radość!

Może Cię zainteresować