Krowa była przerażona, gdy miała trafić na ubój. Zdała sobie sprawę, gdzie ją wywieziono
Gdy farmy są zamykane, los krów staje pod wielkim znakiem zapytania. Nie mogą być przeniesione do innego miejsca, bo jest to zbyt kosztowne, a i tak często zdarza się, że zwierzęta trafiają do ubojni.
Dokładnie w tym miejscu była Emma, krowa, która w jednej chwili straciła dom. Gospodarstwo, w którym spędziła większość swojego życia, nagle musiało zostać zamknięte. Jej każdy dzień wyglądał tak samo: była potrzebna tylko do produkowania mleka i była istotnym ogniwem w przemyśle spożywczym. A gdy na świat przychodziły jej cielaki, szybko była od nich odseparowana. Nie miała nawet szansy spotkać swojego dziecka… Problem także pojawiał się w momencie, gdy Emma nie miała mleka – wówczas nie była nikomu potrzebna.
Wszystko skończyło się jednego dnia. Krowa miała trafić na ubój.
Na szczęście o całej akcji dowiedziała się organizacja zajmująca się ratowaniem zwierząt. Fundacja ta działa w ten sposób, że (w tym przypadku krowy) będą mogły żyć w ich naturalnym otoczeniu.
Stowarzyszenie kupuje od producentów zwierzęta, które mają trafić na ubój. Zabiera je ciężarówkami i przewozi w bezpieczne miejsce. Emma przeszła tę samą procedurę, ale nie miała pojęcia, że będzie żyła. W jej oku pojawiła się łza – tak, jakby zwierzę myślało, że jedzie na ubój.
Kiedy Emma przybywa na łąkę i widzi na pastwisku inne krowy, nagle jej oczy się zmieniają.
Większość życia spędziła w zamknięciu, dlatego trawa i przyjaciele dookoła to szczęście, o którym nigdy nawet nie śniła.
Pozostałe krowy, które także miały trafić na rzeź, niepewnie zbliżają się do Emmy. Wąchają się, aby po chwili móc cieszyć się swoim towarzystwem.
Mają dla siebie hektary pola i mogą w końcu rozkoszować się przyrodą.
Zwierzęta hodowlane często żyją w niewoli i umierają, nie widząc nawet trawy, dzięki takim organizacjom, mogą na starość cieszyć się z życia!
