×

Myślał, że na poboczu drogi leży bryłka lodu, ale potem zauważył głowę. To była kotka!

Niestety, niektórzy ludzie bez najmniejszych skrupułów potrafią porzucić swoje domowe, niegdyś kochane zwierzęta na pastwę losu. Powodów jest mnóstwo – brak czasu, brak pieniędzy na ich utrzymywanie i wiele, wiele innych…

Przekonała się o tym kotka, która została zostawiona na poboczu drogi przez swoich właścicieli w samym środku mroźnej zimy!

Przy temperaturze -18 stopni Celsjusza kotek nie miał szans na przetrwanie, gdyby nie kierowca, który zauważył zmarzniętego do granic możliwości zwierzaka przypominającego jedną, wielką bryłę lodu.

Mężczyzna postanowił wysiąść z pojazdu i przyjrzeć się futrzakowi z bliska. Widok kotki złamał mu serce. Patrzył na nią przez dłuższą chwilę. Nie był pewny, czy wciąż żyje…

Mimo to postanowił zabrać kicię do swojego ciepłego domu, gdzie nadał jej imię Nika. Na miejscu natychmiast owinął zwierzaka ciepłym ręcznikiem i umieścił pod dającą sporo ciepła lampą.

Choć z każdą chwilą futrzak wyglądał coraz lepiej, już następnego dnia mężczyzna zabrał ją do weterynarza.

Niestety, na miejscu lekarz stwierdził, że godziny spędzone na mrozie wpłynęły nieodwracalnie na jej stan zdrowia. Część ogona Niki zmarzła do tego stopnia, że tkanki w nim obumarły. W następstwie połowa jej ogona została amputowana.

Kicia czuła, że jest w dobrych rękach. Cały czas była głaskana i przytulana przez swojego wybawcę. Zdrowa, ładna i szczęśliwa kotka wyrosła na pięknego zwierzaka.

Obecnie Nika wciąż szuka nowego, pełnego miłości domu. Oczywiście, dopóki nikt się nie zgłosi, zostanie pod opieką mężczyzny, który pomógł jej uciec przed śmiercią. Jak dobrze, że tacy ludzie wciąż istnieją.

Może Cię zainteresować