×

Grzybiarze ostrzegają przed niebezpieczeństwem czyhającym w lasach. „Noga siniała coraz wyżej”

Sezon grzybowy trwa w najlepsze. Grzybiarze potwierdzają, że w tym roku jest prawdziwy wysyp grzybów. Mają się zatem czym chwalić. Jednak, pomimo iż spacer po lesie i zbieranie grzybów to prawdziwa przyjemność, może skończyć się tragicznie. Grzybiarze ostrzegają przed żmijami, które czyhają w lasach. O czym przekonała się już Magda. Ugryzienie żmii doprowadziło do tego, że spędziła ponad miesiąc na wózku inwalidzkim. Dlatego, bądźcie ostrożni!

Ugryzienie żmii na grzybobraniu, jak się zachować?

Miłośnicy grzybów tłumnie wybierają się do lasów w poszukiwaniu grzybów. I chociaż sezon w tym roku dopisał i jest prawdziwy wysyp grzybów, grzybiarze ostrzegają też przed zagrożeniem. I nie są to wcale kleszcze lub duże dzikie zwierzęta. W lasach możemy natknąć się bowiem na żmiję, której ukąszenie może skończyć się dla nas tragicznie. Dlatego ważna jest nie tylko ostrożność, ale też odpowiednie ubranie, które może nas ochronić. I chociaż większość węży w naszym kraju nie jest jadowitych, zawsze musi być wyjątek od reguły. I tak jest w przypadku żmii zygzakowatej, która jako jedyna jest jadowita. Pomimo iż rzadko się zdarza, że atakuje, przypadki ukąszeń nie są odosobnione. Jeśli ją spotkamy, najlepiej nie wchodzić jej w drogę. Niestety, nie każdy o tym pamięta, a chwila nieuwagi może kosztować naprawdę wiele, o czym przekonała się pewna kobieta.

Źródło: gk24.pl

Źródło: gk24.pl

Wyszłam na łąkę, pierwszy raz miałam na stopach odkryte buty, wybierając się na taki spacer. Kiedy zeszłam z pola zarośniętego trawą na piaszczystą ścieżkę, która prowadziła do mojego auta, po przejściu kilku metrów poczułam okropny ból prawej stopy. Bardzo szybko spuchł mi palec. Chciałam to zlekceważyć, myśląc, że to nic takiego. Niestety nie zauważyłam żmiji i nawet nie przyszło mi do głowy, że ugryzło mnie coś takiego.  wspomina Magda.

(prywatne archiwum kobiety)

(prywatne archiwum kobiety)

Niestety, początkowo ugryzienie żmiji nie zostało rozpoznane, przez co kobieta nabawiła się powikłań po ukąszeniu.

Ból był nie do opisania. Pojechaliśmy na SOR. Pani doktor przemyła miejsce ukąszenia. Zauważyła jedynie jeden ślad, więc na początku wykluczyła żmiję. Dostałam zastrzyki antyhistaminowe, przeciwbólowe i jakiś steryd. Wysłano mnie do domu, jeśli jednak sytuacja się pogorszy, miałam szybko wzywać karetkę. Stan nogi się pogarszał. Rano było już bardzo źle… noga zmieniła kolor, zaczęła sinieć.  Pojechałam do szpitala. Na SOR przyszedł chirurg, który po zobaczeniu mojej nogi od razu powiedział, że to ukąszenie żmiji.

Kobieta długo wracała do zdrowia

Historia Pani Magdy jest przestrogą dla wszystkich wybierających się do lasu czy na łąkę. Gdyby diagnoza została postawiona wcześniej poprawnie, być może uniknęłaby okropnych powikłań po ukąszeniu żmii. Na szczęście kobieta dochodzi już do siebie, a jej przeżycie będzie dla niej też małą nauczką, aby lepiej ubierać się na wycieczkę do lasu i być bardziej uważną.

Miałam gorączkę, było mi niedobrze, a noga siniała coraz wyżej. Zadecydowano, aby podać mi antytoksynę. Ze względu na fakt, iż często ludzie reagują bardzo negatywnie i dochodzi do zatrzymania akcji serca podczas podawania antidotum, przeniesiono mnie na salę reanimacyjną i podłączono do aparatury śledzącej funkcje życiowe (…) Zabrano mnie na oddział. Byłam leczona przez tydzień końską dawką różnych antybiotyków. Pomimo leczenia w szpitalu, długo nie byłam sprawna. Pożyczyłam od znajomych wózek inwalidzki, dzięki któremu byłam w stanie choć trochę funkcjonować samodzielnie. Jeździłam na nim około 4 tygodnie. – wspomina kobieta.

Specjaliści podkreślają, że żmije atakują w ostateczności. Jednak, kiedy nie zauważymy węża i niechcący znajdziemy się blisko niego, może poczuć się zagrożony i zaatakować. Tak jak w przypadku Pani Magdy. Ukąszenia żmiji zygzakowatej rzadko okazują się śmiertelne dla osób dorosłych, natomiast dzieci, osoby starsze i te o obniżonej odporności powinny zachować szczególną ostrożność.

Wskazówki od leśników

Żmija zygzakowata występuje na terenie całej Polski, najczęściej w lasach, na łąkach i torfowiskach. Często przebywa  w nasłonecznionych miejscach, na przykład na kamieniach czy polnych drogach. Można je też spotkać w gęstych zaroślach i szczelinach skalnych. Żmija zygzakowata najczęściej ma szarobrązowy kolor z wyraźnie ciemniejszym wzorem na grzbiecie. Może też przybierać barwę żółtooliwkową lub oliwkowozieloną. Natrafić można na nią w okresie od marca do października, później hibernuje. Jeśli zauważymy żmiję, najlepiej jest oddalić się od niej, aby nie poczuła się zagrożona i nie zaatakowała. Do lasu dobrze jest ubrać odpowiednie obuwie, które sięga za kostkę.

ukąszenie żmii

Mogą to być wysokie kalosze lub buty trekkingowe, należy też założyć długie spodnie, najlepiej z grubego materiału. Warto mieć ze sobą laskę lub drewniany kij, by za pomocą niego sprawdzać, czy przed nami w zaroślach nie czai się jadowity wąż. Co zrobić, kiedy dojdzie do ukąszenia? Przede wszystkim nie wysysać jadu. Kiedy na skórze pojawią się dwa charakterystyczne ślady (lub jeden, jak w przypadku Magdy), należy niezwłocznie udać się do szpitala. Wcześniej można przemyć miejsce ugryzienia zwykłą wodą i nałożyć niejałowy opatrunek. Nie wolno go dotykać, masować, a tym bardziej próbować wyciskać jad. Dlaczego? Ponieważ może  to sprawić, że toksyna szybciej rozprzestrzeni się po ciele. Kiedy zostaniemy ukąszeni, powinniśmy maksymalnie ograniczyć ruch i w spokoju poczekać, aż zostanie nam udzielona pomoc medyczna.

 

 

 

 

Może Cię zainteresować