×

Dostali zgłoszenie o groźnym ptaszniku na parapecie. Gdy dotarli na miejsce, wybuchli śmiechem

Interwencje takie, jak te, nie zdarzają się codziennie. Wezwanie, które wpłynęło do Straży Miejskiej w Lublinie, zaskoczyło wszystkich. Funkcjonariusze zostali postawieni na nogi. Jechali do ogromnego i jadowitego ptasznika, który siedział sobie jak gdyby nigdy nic na parapecie pasażu handlowego. To, co okazało się późnej, rozłożyło ich na łopatki.

Ogromny pająk straszył w pasażu handlowym

Do zdarzenia doszło kilka dni temu w Lublinie, gdzie tamtejsza Straż Miejska otrzymała nietypowe zgłoszenie. Wynikało z niego, że ogromny pająk straszy na parapecie pasażu handlowego. Kobieta, która zgłaszała zdarzenie, wspomniała że to groźny i jadowity ptasznik, który może wyrządzić wiele szkód, jeśli kogoś ugryzie. Mówiła też przerażona, że podejrzewa, że pająk uciekł z pobliskiego sklepu zoologicznego. W jej głosie słychać było prawdziwe przerażenie. Sprawa wyglądała na naprawdę poważną. Jednak to, co okazało się po przyjeździe strażników miejskich na miejsce, rozwaliło ich na łopatki.

Będąc pod pasażem handlowym poszli w stronę, gdzie nadal przebywał owy pająk. Kiedy do niego podeszli, aby go schwytać, wręcz oniemieli! Groźny ptasznik był tak naprawdę gumową zabawką, którą najprawdopodobniej zostawiło na parapecie pasażu handlowego jakieś dziecko. Strażnicy miejscy nie wiedzieli, czy śmiać się czy płakać. Z jednej strony dobrze, że ktoś reaguje na widok potencjalnie dzikiego zwierzęcia, z drugiej odróżnienie prawdziwego zagrożenia od gumowej zabawki nie wydaje się być trudne.

 Po otrzymaniu zgłoszenia skontaktowaliśmy się z Bartoszem Gorzkowskim ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Lublinie, który specjalizuje się w sprawach egzotycznych zwierząt. Na miejscu okazało się, że pająk to zwykła gumowa zabawka. – poinformował Robert Gogola, rzecznik prasowy lubelskiej Straży Miejskiej.

Takich zgłoszeń jest jednak więcej. Kilka miesięcy temu strażnicy zostali zaalarmowani o jadowitym wężu, który „straszył” mieszkańców jednego z osiedli. W tym przypadku także na miejsce zostały skierowane odpowiednie służby, które stwierdziły, że to również była zwykła zabawka. Po prostu ręce opadają.

To nie pierwsza taka „interwencja”

Strażnicy Miejscy w Lublinie nie mają łatwej pracy, szczególnie, jeśli muszą mieć do czynienia z fałszywymi interwencjami. Kilka miesięcy temu dostali zgłoszenie o wężu, który „straszył” mieszkańców jednego z lublińskich osiedli. Po otrzymaniu zgłoszenia również zostały wysłane we wskazane miejsce odpowiednie służby. Jednak i tym razem okazało się, że groźnym gadem była zwykła gumowa zabawka.

Mimo że obie interwencje okazały się fałszywe, warto być czujnym. Osoby, które zgłaszały obie sytuacje, nawet jeśli pomyliły gumową zabawkę z prawdziwym zwierzęciem, zachowały się poprawnie. Chociaż oba zgłoszenia wzbudzają śmiech, nigdy nie wiadomo, co by się stało, jakby zwierzęta były prawdziwe i kogoś zaatakowały.

Może Cię zainteresować