×

„Usłyszałem krzyki i błagalny skowyt psa. Gdy zszedłem na dół, było już za późno”

Potworna tragedia wydarzyła się w Shirenewton w Południowej Walii. 37-letni Benjamin będąc w stanie nietrzeźwości zabił swojego psa. Mężczyzna nie miał litości… Kopał zwierzę nie ustając nawet na chwilę. W mediach pojawiła się informacja, jakoby właściciel wymierzył psu 100 kopnięć…

Wyjątkowo smutna sprawa

Z tego, co do tej pory udało się ustalić, Benjamin był właścicielem psa rasy Staffordshire Bull Terrier, od zaledwie pięciu tygodni. Świadkiem całego zdarzenia był współlokator mężczyzny. Słyszał, jak Benjamin krzyczy na parterze domu na psa, za oddanie moczu na podłogę. Następnie wpadł w szał i zaczął brutalnie i bezwzględnie kopać bezbronne zwierzę. Do tego miał krzyczeć „To coś umrze!”.

To jeszcze nie koniec

Usłyszałem z dołu potworne krzyki. Do tego szło słyszeć popiskiwanie psa. Było przeszywające, jakby potwornie cierpiał. Z całą pewnością zwierzę było wielokrotnie uderzane. W dodatku Benjamin będąc w szale wykrzykiwał „To coś umrze”. Kopnął pupila z kilkadziesiąt razy. Po chwili straciłem już rachubę. To było coś przerażającego.

„Był pięknym psem zabitym bez powodu”

Oględzinami i sekcją zwłok dwuletniego psa zajął się weterynarz. Miał liczne rany na głowie, ramionach, pyszczku. Zmarł z powodu tępego urazu brzucha i głowy.

Benjamina natychmiast aresztowano. Mężczyzna przyznał się do popełnionego przestępstwa. Został skazany na 17 tygodni pobytu w Newport Magistrates Court. Dodatkowo ma dożywotni zakaz posiadania jakiegokolwiek zwierzęcia.

Po tym, jak cała ta sytuacja została opisana w mediach społecznościowych, ludzie byli oburzeni. Do tego stopnia, że pojawiły się osoby, które znalazły dom Benjamina i zaczęły go niszczyć. Podobnie jak samochód skazanego.

Smutne jest to, co spotkała Staffordshire Bull Terrier. Nie wiedzieć czemu nowy właściciel wpadł w szał i pobił go na śmierć. Można tłumaczyć, że za wszystko odpowiada alkohol, ale czy to dobra wymówka? Jeśli jesteśmy świadkami krzywdzenia niewinnej, a do tego bezbronnej istoty, nie bójmy się reagować. Nasza pomoc może uratować jej życie.

Anna Zdrodowska

Mam na imię Ania, a zwierzęta już od dziecka są moją największą pasją. Jestem szczęśliwą posiadaczką psa oraz trzech kotów. Interesuję się zoologią, behawioryzmem, a także dietetyką zwierzęcą. Dzielenie się z Wami nowinkami ze świata zwierząt to dla mnie ogromna radość!

Może Cię zainteresować