×

77-letnia Ukrainka ryzykuje własne życie, aby chronić ponad 700 zwierząt, w tym lwa

Wiele osób uciekających z Ukrainy, porzuciło swoje zwierzęta, ale są też bohaterowie, którzy pozostali w ogarniętym wojną kraju, aby wspierać futrzaki w potrzebie. Właśnie do takich osób należy 77-letnia Asya Serpinska.

Zamiast uciekać, została w kraju, aby pomagać zwierzętom

Zamiast uciekać, 77-letnia Asya pozostała w kraju, aby dalej opiekować się zwierzakami ze swojego schroniska dla zwierząt w Hostomelu, czyli mieście pod Kijowem.

Kiedy rozpoczęła się inwazja, Serpinska miała w schronisku około 600 psów oraz 100 kotów. Gdy rozpoczęła się wojna, kobieta zaczęła przyjmować do siebie również zwierzęta, które pozostały w ZOO. Opieka nad tyloma zwierzętami już jest trudnym zadaniem, a oprócz tego życie 77-latki kilkukrotnie było zagrożone. Ale ona nigdy nie opuściła schroniska i zawsze była gotowa pomagać dalej.

Nie minęło dużo czasu, zanim siły rosyjskie znalazły się po wszystkich stronach Hostomelu, ale Serpinska nie pozwoliła, by strach zwyciężył. Gdy tylko Asya dowiedziała się, że Rosjanie próbują przejąć miasto, pobiegła do schronu i otworzyła klatki, aby psy i koty nie były w nich uwięzione. Podczas ostrzału przebywała w schronie wraz z kilkoma innymi pracownikami.

Pomimo niebezpieczeństwa, w jakim znalazło się schronisko, wolontariusze nadal opiekowali się zwierzętami. Regularnie je karmili i sprzątali teren. Przyjaciele Serpinskiej błagali ją, aby opuściła Ukrainę, ale ona odmówiła porzucenia zwierząt.

ZOO też potrzebowało pomocy

Asya była również świadkiem, jak w pobliżu płonęło prywatne ZOO. Właściciele placówki opuścili obiekt, pozostawiając zwierzęta same sobie. Serpińska i jej zespół postanowili uratować stamtąd jak najwięcej zwierząt, w tym pawie i żółwie. Lew był jedynym ocalałym, którego zespół 77-latki nie był w stanie zabrać ze sobą.

Tylko lew został na miejscu. Podczas ostrzału przez pięć tygodni chodziliśmy do ZOO, aby go karmić. Był zamknięty w klatce, a my nie mieliśmy kluczy. – przyznała Asya.

Wkrótce rosyjscy żołnierze umieścili minę w pobliżu klatki lwa, więc Serpinska musiała negocjować, aby uniemożliwić im zabicie niewinnego stworzenia. Żołnierze zdetonowali minę, ale lew przeżył. Wolontariusze dostarczali mu jedzenie do czasu, aż teren odbiły siły ukraińskie.

Wielokrotnie w obliczu śmierci

Zanim Ukraińcy ponownie przejęli Hostomel, personel schroniska wielokrotnie znalazł się w obliczu śmierci. Niestety, suczka Serpinskiej o imieniu Gina została zabita przez rosyjskich żołnierzy. Jeden z Rosjan był wściekły, że psinka na niego szczekała, więc ją zastrzelił. Asya była załamana, ale nie pozwoliła, by ból powstrzymał ją przed pomaganiem innym zwierzętom.

Do schronu kilkukrotnie trafiali rosyjscy żołnierze, a Serpinska ma szczęście, że po każdym z tych incydentów wciąż żyje. W pewnym momencie Rosjanie zamknęli wszystkich w schronie w pokoju i powiedzieli im, że umieszczają na drzwiach minę lądową. Powiedzieli im, że jeśli ktoś otworzy drzwi, mina ich zabije.

Gdy w końcu zostali uratowani, zdali sobie sprawę, że prawdopodobnie w ogóle nie było żadnej miny na drzwiach. Za każdym razem, gdy Serpinska stanęła twarzą w twarz z wojskami rosyjskimi, była przerażona, ale mimo to nigdy nie uciekła, a wszystko dla zwierzaków, które tak bardzo jej potrzebowały.

Odbudowa

Teraz, gdy Rosja nie kontroluje już Hostomelu, w mieście panuje spokój. Większość miasta jest opustoszała, a wiele budynków uległo zniszczeniu. Serpinska pracuje teraz nad odbudową schroniska. Zbiera również datki i stara się znaleźć domy zwierzętom.

Nie ma znaczenia, kogo chronisz – dzieci, ludzi, zwierzęta czy też przyrodę. Najważniejsza jest odpowiedzialność. – dodała Asya.

Mimo całego bólu i cierpienia, zwierzęta z tego schroniska wydają się być szczęśliwe. Serpinska i jej zespół zrobili wszystko, aby zapewnić im bezpieczeństwo podczas inwazji. Na tym świecie przydałoby się więcej takich bezinteresownych ludzi jak oni!

Zobacz także: Udało się wyciągnąć małego szczeniaka spod gruzów zbombardowanego domu we wschodniej Ukrainie

Zobacz także: Wolontariuszka poleciała z kotem uratowanym z Ukrainy aż do USA, aby połączyć go z jego mamą

Zobacz także: Husky, który zaginął podczas ostrzału w Buczy, został znaleziony przez ukraińskiego żołnierza

 

 

 

 

Anna Zdrodowska

Mam na imię Ania, a zwierzęta już od dziecka są moją największą pasją. Jestem szczęśliwą posiadaczką psa oraz trzech kotów. Interesuję się zoologią, behawioryzmem, a także dietetyką zwierzęcą. Dzielenie się z Wami nowinkami ze świata zwierząt to dla mnie ogromna radość!

Może Cię zainteresować